26 mar 2012

Jana Oliver - "Córka Łowcy Demonów"




Tytuł: Córka Łowcy Demonów

Autor: Jana Oliver

Wydawnictwo: Replika

Data wydania: 2012 r.

Strona zakupu: Tutaj





   
     Ostatnimi czasy zarówno w literaturze, jak i filmie dość często pojawia się motyw postapokaliptycznego społeczeństwa. Ludzie są nękani przez choroby, głód i wiele innych przeciwności. Ale czy ktoś pomyślał o demonach?

     Rok 2018. Społeczeństwo jeszcze nigdy nie było tak skłócone. Władze utrzymują, że robią wszystko dla dobra ludzi, ale w rzeczywistości kiepsko im to wychodzi. Uczniowie chodzą do szkół, mieszczących się w starych magazynach, a nauczyciela opowiadają o czymś, o czym nie mają pojęcia. Nie to jest jednak najgorsze. Świat nękają demony, z którymi walczyć mogą tylko specjalnie wyszkoleni Łowcy. Demony nigdy nie walczą w grupie, nie współpracują ze sobą i nie mają planów. Ale coś się zmienia.
     Nastoletnia Riley straciła matkę, kiedy była mała. Teraz jej jedyną rodziną jest ojciec - jeden z najlepszych. Córka chce iść w jego ślady i wkrótce sama zaczyna ruszyć na łowy. Nie spodziewa się jednak tego, co zgotował jej los. Komu zawierzy swe serce... i życie?

     Największym plusem tej książki jest jej humor. Wbrew opisowi i całej fabule, nie mamy wcale do czynienia z głęboką historią pełną poważnych myśli, ale z przyjemną przygodową powieścią, która nie raz nas rozbawi. Czytając ją miałam wrażenie, że autorka zrobiła wszystko, aby podejść do tematu z jak największą dawką ironii. No bo gdzie spotkamy demony, które atakują łowców zielonymi siuśkami? No właśnie.

      Mimo wspomnianego wcześniej, powtarzającego się motywu, a także tego, że demony same w sobie są częstym tematem, nietrudno mi powiedzieć, że książka jest bardzo oryginalna. Świat przedstawiony, stworzony przez autorkę to zupełnie inny wymiar. Nowe rodzaje potworów, nowe sposoby walki z nimi i nowy ekwipunek. No i nie zapomnijmy o najważniejszym - nowi Łowcy. Bynajmniej nie mamy do czynienia z zakapturzonymi mnichami w stylu egzorcystów księży czy ze strasznymi samotnikami, stroniącymi od ludzi. O nie. Ci Łowcy na zaczepki potrafią odpowiedzieć po prostu: Pocałuj mnie w tyłek, demonie! Chociaż skandowanie imienia Lucyfera niczym cheerleaderka może sprawić nieco kłopotów, jeśli nie jest się Denverem Beckiem.

     W pewnych momentach książka rzeczywiście przybiera nieco dołujący ton, ale nie jest ich wiele, za to są ściśle związane z fabułą. Styl całej powieści sprawia, że jest ona łatwa i przyjemna w odbiorze, a przede wszystkim - wciąga niczym nałóg.

     Z pewnością spodoba się fanom gatunku fantasy i przygody. Może mniej przypadnie do gustu miłośnikom romansów, mimo że też znajdą tu coś dla siebie. A przede wszystkim, powinni przeczytać ją wszyscy, którzy chcą poznać rozbrajający świat Córki Łowcy Demonów.

6/6


- Jego imię nie! - warknął demon [...]
- Zobaczmy jak mu na imię? [...] Powiedzcie L.L! Powiedzcie U.U! Powiedzcie C... 
Książkę otrzymałam od serwisu Secretum. Bardzo za nią dziękuję.

18 mar 2012

Catherynne M. Valente - "Nieśmiertelny"




 Tytuł: Nieśmiertelny

Autor: Catherynne M. Valente

Wydawnictwo: MAG

Data i miejsce wydania: Warszawa 2012 r.

Strona zakupu: Tutaj






     Są książki, która uczą. Są takie, które bawią lub takie, które straszą. A także te, które przysparzają nam sporo niezapomnianych wrażeń. Ale powieści pisanych przez Catherynne M. Valente nie da się zaliczyć do żadnej z tych kategorii. Można powiedzieć, że są jak ci ludzie, którzy wyróżniają się z tłumi i w żaden sposób nie dają się do niego dopasować. Palimpsest, Opowieści Sieroty i Nieśmiertelny. To nie są romanse, książki przygodowe czy historyczne. To jest magia i czysta jej esencja, zamknięta na kartach wydanych tomów.

     Kościej Nieśmiertelny odgrywa w rosyjskim folkrorze tę samą rolę, co diabły i wiedźmy w zachodnioeuropejskiej kulturze: groźnej i złej postaci, negatywnego bohatera niezliczonych opowieści przekazywanych ustnie i pisemnie przez pokolenia. To nie jest jednak legenda o Kościeju. Nie do końca. Catherynne M. Valente przedstawia nam Marię Moriewnę, która staje się jego oblubienicą i w końcu doprowadza go do zguby.
     Oprócz tego, mamy do czynienia z historią o dwóch braciach. Car Życia i Car Śmierci. Najbardziej ze sobą zżyta, a zarazem rywalizująca ze sobą część rodzeństwa. Co zaskakujące, Car Życia jest inny niż by się wydawało.

     Palimpsest prezentował sobą naprawdę wysoki poziom, więc podobnego spodziewałam się po Nieśmiertelnym. Nie zawiodłam się na nim. Autorka rzuca czar na czytelnika już przy pierwszych stronach i zaklina go. Do tego stopnia, że nie może się oderwać aż nie przewróci ostatniej strony. Do tego stopnia, że ma wrażenie jakby stał przy bohaterach i wszystko obserwował. Jakby sam był uczestnikiem rozgrywanych wydarzeń.

     Na okładce podana jest swego rodzaju seria, do której należy zarówno Nieśmiertelny, jak i Palimpsest. Uczta Wyobraźni. Te dwa słowa oddają cały charakter powieści Catherynne M. Valente. Niczego w nich nie brakuje. Żadna książka nie ma w sobie tyle magii, co te.

     Jedyna wada Nieśmiertelnego to fakt, że nie każdy może go przeczytać. Jest przeznaczony dla starszej grupy czytelników i nie chodzi tu o treści, jakie prezentuje. Tą książkę trzeba zrozumieć, a niestety nie trafi do wielu. Kunszt niektórych pisarzy jest przeznaczony tylko określonej grupie czytelników.

     Czytając opowieść o Kościeju i Marii Moriewnie nie sposób nie powiedzieć, że jest po prostu urzekająca. Doświadczamy tam wszystkiego. Przyjaźni, miłości, radości, smutku, wielu wzruszeń i oddania. Tak naprawdę ten tekst trafia do serca. Nie pozostawia żadnych wątpliwości i niedopowiedzeń.

     Poleciłabym tę książkę wszystkim, którzy czują się na siłach, żeby ją przeczytać. Nie mogę określić gatunku, ale przypuszczam, że najbardziej trafi w gusta kobiet. Na pewno romantyczek. Catherynne M. Valente nie napisała legendy. To coś więcej niż zwykła opowieść. To samo piękno.

6/6
Bardzo dziękuję serwisowi Secretum za możliwość zrecenzowania tej pozycji.

16 mar 2012

Elsa Beskow - "Słoneczne jajo"



Tytuł: Słoneczne jajo

Autor: Elsa Beskow

Wydawnictwo: Zakamarki

Data i miejsce wydania: Poznań 2010 r.

Strona zakupu: Tutaj




     Wiele jest bajek, które czytamy swoim dzieciom i które dzieci czytają same. Jedne opowiadają o życiu, inne o świecie fantastycznym. Z czasem bajki się zmieniają i to, co czytało się kiedyś, teraz już jest odkładane na półkę. Jednak podstawowe cechy tych historii się nie zmieniają. Bajka musi być wesoła, magiczna i kolorowa, żeby przyciągnąć wzrok dziecka. Ile z nas pamięta te obrazki z dzieciństwa i wpatrywanie się w książkę nawet nie po to, żeby zobaczyć tekst, ale właśnie ilustrację.

     Pewnego dnia córka elfów znajduje w środku lasu coś dużego, złocistego i okrągłego. Po dokładnych oględzinach stwierdza, że musi to być jajo zniesione przez słońce! Wkrótce ona i jej leśni przyjaciele poznają prawdę, a córka elfów przeżyje największą przygodę swojego życia.

     Słoneczne jajo to nie tylko zmyślona historia, mająca cieszyć i bawić, ale także na swój sposób pouczająca bajka. Może nie nauczyłaby pięciolatka niczego nowego, ale przecież książki możemy czytać też młodszym dzieciom.

     Elsa Beskow napisała i zilustrowała ponad trzydzieści książek dla dzieci. Wiele z nich stało się klasyką literatury dziecięcej i wznawianych jest z powodzeniem do dziś, choć od ich pierwszego wydania minęło nierzadko sto lat. Mamy więc do czynienia z doświadczoną w tej dziedzinie pisarką.

     Historia jest łatwa i przyjemna. Dziecko nie będzie miało problemu z jej zrozumieniem. Styl przywodzi na myśl opowieści przekazywane nam przez dziadków, którzy sadzali nas na kolanach, gdy sami byliśmy mali i zachwycali nas bajkowym światem. Oprócz tego, książka jest wydana w bardzo ciekawy sposób. Mimo, że mamy rok 2010 nie kupimy kolejnej gładkiej i odbijającej światło lektury, ale coś, co przypomni nam być może czasy dzieciństwa naszych rodziców. Kartki w dotyku przywodzą na myśl właśnie takie starsze małe książeczki.

     Słoneczne jajo bez wątpienia będzie dobrym zakupem. Nie tylko ucieszy nasze dziecko, ale też pozwoli nam przenieść się na chwilę do dawnego czasu beztroski. Czasami dobrze jest sobie powspominać. Polecam książkę przede wszystkim dzieciom, ale również starszym czytelnikom. Nigdy nie jest się za starym, żeby czytać bajki.

Dziękuję za książkę serwisowi Secretum.

9 mar 2012

Tom Lloyd - "Naznaczony przez bogów"




Tytuł: Naznaczony przez bogów [Królestwo zmierzchu] - Tom 4

Autor: Tom Lloyd

Wydawnictwo: Rebis

Data wydania: 2011 r.

Strona zakupu: Tutaj






     Z pewnością każdy zna Toma Lloyda, autora cyklu Królestwo Zmierzchu, a jeśli nie zna, to przynajmniej kojarzy. I z pewnością wielu sięgnęło po kolejny tom z wielką ciekawością, aby dowiedzieć się co też pisarz postanowił w nim zamieścić.

     Lord Isak zginął, zabijając przedtem jedynego syna potężnego władcy Meninów. Po bitwie Styrax pogrąża się w żałobie, a inicjatywę przejmuje król Narkangu Emin, chcąc uchronić Krainy przed chaosem i zakusami podstępnego, okrutnego cienia Azaera.
     Okazuje się jednak, że nie będzie sam w tej potyczce. Bo w świecie Lloyda nawet śmierć nie jest pewna, a przyjaźń i lojalność potrafią wyrwać z Ciemnych Miejsc, choć wymaga to wielkich ofiar.

     W przypadku trylogii lub cykli najczęściej jest tak, że to pierwsza część zachwyca czytelnika. Tak właśnie było w przypadku Siewcy burzy. Przy kolejnych tomach autor stara się poprawić swój styl, dopracować fabułę, uporządkować wszystko tak, żeby było perfekcyjne. Niestety, rzadko się udaje. W przeważającej większości następne części okazują się nie być już tak porywające i sprawiają, że czytelnik zaczyna się nudzić, co zniechęca go do dalszego czytania.
     Złodziej grobów nie porywał. Znacząco różnił się od Siewcy wiatru pod względem stylu i dopracowania. A właściwie, można by powiedzieć, że był aż nazbyt dopracowany. Czytało się monotonnie i akcja zaczęła rozwijać się dopiero pod koniec. Inaczej jednak rzecz ma się z Naznaczonym.

     W nowej części autor nie pozwala opaść emocjom, nagromadzonym w epilogu Złodzieja i jeszcze bardziej zagęszcza akcję. Staje się ona szybsza, dzieje się więcej i wreszcie możemy wyjść z odrętwienia. Już na początku książki przekonujemy się, że będzie ona lepsza od poprzedniej.
     Oczywiście, czytanie Naznaczonego przez bogów nie jest łatwym orzechem do zgryzienia, jak zresztą wszystkie pozycje Lloyda. Są dość obszerne i zawierają w sobie wiele wątków, więc trzeba poświęcić sporo czasu na dotarcie do końca. Mogłoby to być wyzwaniem dla niedoświadczonych czytelników, ale myślę, że fanom Królestwa zmierzchu nie sprawi to problemu, a wręcz przeciwnie, będą zadowoleni z takiej ilości przygody.

     Podsumowując, Naznaczony przez bogów zdecydowanie jest dużo lepszy niż Złodziej grobów. Można zaryzykować nawet stwierdzeniem, że znajduje się na czele serii, ale mi i tak najbardziej przypadł do gustu Siewca burzy. Myślę, że jeśli kolejny tom pojawi się w księgarniach, to chętnie po niego sięgnę.

5/6
 Dziękuję za książkę serwisowi Secretum.

Grzegorz Bacik - "Pokonać mroczne siły"




Tytuł: Pokonać mroczne siły

Autor: Grzegorz Bacik

Wydawnictwo: Esprit

Data wydania: 2012

Strona zakupu: Tutaj






     Nasz świat dzieli się na osoby wierzące i niewierzące. Mowa tu jednak o Bogu, bo jeśli weźmie się pod uwagę demony, sprawa wygląda zgoła inaczej. Czy ludzie w ogóle są świadomi istnienia złych duchów? Grzegorz Bacik odpowiada nam na to pytanie i stara się pokazać nam jak chronić się przez zgubnym działaniem Szatana i jego popleczników.

     Przede wszystkim, należy zaznaczyć, że sceptycy nie powinni sięgać po tą lekturę. No chyba, że chcą się pośmiać i obalić koncepcję autora, ale to już na własne życzenie. Dla mnie, w niektórych momentach, książka jest czystą komedią.

     Autor dzieli informacje na cztery części. Pierwszą są odpowiedzi na pytania najczęściej zadawane w sprawie demonów. Druga to coś zaskakującego i szokującego jednocześnie. Mianowicie, wywiad z osobą opętaną. Na dodatek osobą, która wciąż jest poddawana egzorcyzmom. Ta część najbardziej interesuje, a zarazem bawi, przynajmniej mnie. Ale o tym później. Kolejną częścią są teksty z pisma świętego, które często wykorzystują kapłani podczas wypędzania złych duchów. Każdy z nich jest opatrzony komentarzem autora. Natomiast ostatnia część to modlitwy, które mogą pomóc nam samym.

     Grzegorz Bacik nie jest egzorcystą ani nawet kapłanem, jednak współpracuje z takowymi i nie raz był świadkiem ich pracy. Trzeba przyznać, że swoje przemyślenia zapisuje w dość przekonujący sposób, ale  tylko do pewnego momentu.
     Wróćmy do wywiadu. Czytając go, miałam wrażenie, że autor za wszelką cenę próbuje udowodnić, że wokół nas jest pełno satanizmu. Podaje przykład choćby z bajek Disneya typu Król lew czy Mała syrenka. W pewnym momencie stwierdził, że oglądając bajkę dla dzieci, natknął się na kilka symboli związanych z Szatanem. Bohater kreskówki na swoim skuterku miał namalowaną błyskawicę, która oznacza Lucyfera "spadającego na ziemię jak błyskawica". Na drugim skuterku namalowana była spirala. Jednak nawet, jeśli te rzeczy w satanizmie są uznawane jako symbol Diabła, to nie można doszukiwać się wszędzie takiego znaczenia. W takim wypadku musiałabym stwierdzić, że gra komputerowa Harry Potter, w której spirala to symbol zaklęcia, ma związek z Szatanem.
     Autor przekonuje także, że medytacja i walki wschodu również sprzyjają opętaniu i chrześcijanie nie powinni mieć z tym nic wspólnego. Techniki leczenia, typu akupunktura też są zakazane. Zła jest też joga, której Grzegorz Bacik poświęca osobny podpunkt.
     W książce możemy przeczytać, że interesowanie się okultyzmem i sprawami z nim związanymi sprzyja demonom. Można to robić tylko, jeśli zbieranie informacji służy ochronie. Jednak w moim przypadku autor nie tyle mnie do tego zniechęcił, co zachęcił. Przyznaję, że po tej lekturze przesłuchałam nawet kilka utworów muzycznych wykonawców, o których mowa, że promują Szatana.

     Podsumowując, dzięki tej książce możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy i z pewnością pomoże ona osobom powiązanymi w jakiś sposób z demonami, ale w przypadku takich tekstów trzeba być ostrożnym. Czasami, mimo innego założenia, mogą one pokazać ludziom właśnie świat okultyzmu. Dlatego Pokonać mroczne siły to pozycja dla osób bardzo wierzących w siłę Boga i polegających na nim. Ktoś, kto nie jest aż tak religijny, nic z niej nie wyniesie.

3/6
Książkę otrzymałam od serwisu Secretum. Dziękuję.

2 mar 2012

Chuck Palahniuk - "Potępieni"




Tytuł: Potępieni

Autor: Chuck Palahniuk

Wydawnictwo: Niebieska Studnia

Data wydania: 2011

Strona zakupu: Tutaj






     Trzy pytania na sam początek: Wierzycie w niebo i piekło? Jesteście dobrymi ludźmi, którzy trafią do nieba? A może chcecie wiedzieć jak to jest być skazanym na wieczne potępienie? Jeśli tak, dobrze trafiliście. Pokażę Wam piekło. Nie to w ludzkich wyobrażeniach, ale to prawdziwe. Zainteresowani?

     Trzynastoletnia Madison Spencer, niepoprawna optymistka, pulchna, lecz inteligentna, umiera z powodu przedawkowania marihuany i zostaje skazana na wieczność wśród wybranych przez Szatana. Kiedy po jej własnym pogrzebie podjeżdża po nią limuzyna i szofer z jej nazwiskiem na kopercie, nawet nie wie co ją czeka. A później budzi się sama, zamknięta w ciasnej klatce za kratami ubabranymi szlamem.
     Ale to nie wszystko. Spotyka tam kilku innych młodocianych skazańców: słodką cizię - Babette, mózgowca - Leonarda, osiłka futbolistę - Pattersona i nieulegającego stereotypom punka - Archera. Razem wędrują przez morze ścinków paznokci, mijając po drodze Ocean Zmarnowanej Spermy i Bagnisko Niedoskrobanych Płodów, a także krwiożercze demony. A wszystko to, żeby odnaleźć Szatana. Tak więc, puk, puk, jesteś tam Szatanie?

     Autor pokazuje nam swoją wizję piekła. Wizję, w której ciągle ktoś krzyczy, a na ekranach wiecznie pokazywany jest Angielski pacjent, albo fortepian. Wizję, w której zmarli dzwonią do żywych i zadają im pytania z ankiet, dotyczących gumy do życia czy innych równie bezwartościowych rzeczy. Chuck Palahniuk serwuje nam historię o wewnętrznej przemianie bohaterki pod wpływem ważnych wydarzeń w jej życiu. Dodatkowo ubarwia to niesamowitą dawką humoru.
    Od pierwszej strony wiemy, że będzie nietypowo, śmiesznie i przyjemnie. Lekki i prosty styl autora sprawia, że książka staje się łatwa do czytania nawet dla młodszej grupy czytelników, aczkolwiek aż tak młodym bym jej nie zalecała, przez wzgląd na kontrowersję jaka się w niej pojawia.
    Według mnie, jedynym minusem Potępionych jest akcja, w której bohaterka staje się "odważna i niegrzeczna". To jest aż nazbyt nierealne, nawet biorąc pod uwagę całą fabułę. Nie pasuje do głównego motywu.

     Poleciłabym książkę osobom, którym brak humoru i które szukają sposobu na jego poprawę. Na pewno nie jest ona przeznaczona dla dzieci, bo Madison jak na trzynastolatkę jest aż nazbyt uświadomiona, ale przyda się nawet dorosłym na chwilę oderwania od szarej codzienności.

5/6
Dziękuję za książkę serwisowi Secretum.