5 kwi 2012

Susan Hill - "Kobieta w Czerni"





Tytuł: Kobieta w Czerni

Autor: Susan Hill

Wydawnictwo: Amber

Data wydania: 2012 r.

Strona zakupu: Tutaj





     Opowieści o duchach. Kto z nas pamięta wakacje, obozy, noce przy ognisku albo w ciemnym pokoju z latarką i te straszne historie, snute przez rówieśników. Dreszcze, przechodzące po plecach, a potem trudności z samotnym zasypianiem bez światła. Tak, Kobieta w Czerni przenosi nas właśnie do tych czasów.

     Arthur Kipps, młody notariusz z Londynu, przyjeżdża na pogrzeb samotnej pani Drablow, by uporządkować pozostawione przez zmarłą papiery. Nie wie jednak, że Dom na Węgorzowych Moczarach, stojący samotnie na bagnach, skrywa swoją tajemnicę. Mieszkańcy nie chcą o nim mówić, ale stanowczo odwodzą go od jakiegokolwiek związku z tym miejscem. Na dodatek mężczyźnie ukazuje się zatrważająca kobieta, odziana w czerń.

     Szczerze mówiąc, największym problemem tej książki jest fakt, że ja nie nazwałabym jej książką. A przynajmniej nie taką, na jaką większość liczy (choćby po tym, że nakręcono film na jej podstawie). Powiedziałabym, że jest to kolejna historia o duchach, tylko nieco bardziej rozbudowana. Po przeczytaniu nie pozostaje niedosyt. Ma się tylko wrażenie, że to nie jest do końca to.

     Co trzeba przyznać autorce, że czyta się szybko i przyjemnie. Nie ma żadnego zastanawiania, odpoczywania, po prostu przewraca się kartki i posuwa naprzód. Ale nie ma w tym żadnej grozy. Odniosłam wrażenie, że książka miała trzymać w napięciu i chociaż w pewnym stopniu zapewnić ten dreszczyk strachu. Nie wyszło.

     Nie zaprzeczę temu, że historia jest ciekawa. I wciąga. Nie potrafiłabym oderwać się w połowie i już do niej nie wrócić. Zabrakło jednak tego mrocznego klimatu, który być może zapewnia muzyka i dźwięki w ekranizacji. Aczkolwiek moja pierwsza myśl po skończeniu lektury, brzmiała: Jak oni do cholery chcą z tego zrobić film?

     Podsumowując, nie jest to powieść najwyższych lotów. Zdecydowanie nie nadaje się dla tych, którzy spodziewają się po niej czegoś więcej niż krótkiej rozrywki i ciekawej historii. Nie dostrzeżemy tam długiej akcji z typowych horrorów, bo ona rozwija się wręcz za szybko. Ale przynajmniej nie można powiedzieć, że nudzi. Zapewniam, że spodoba się wszystkim, którzy postawią na mniejsze wrażenia i postanowią po nią sięgnąć.

     Powiedziałabym, że Kobietę w Czerni mogą przeczytać nawet osoby o słabych nerwach. Nie wystraszy ich tak bardzo. Z kolei miłośnicy grozy mogą stwierdzić, że książka nie jest dla nich. Myślę jednak, że nie będzie takim zawodem, jak w przypadku Zmierzchu, który ktoś ogłosił horrorem.

5/6
Dziękuję za książkę serwisowi Secretum.

4 komentarze:

  1. Hmm, jak na nieco niepochlebną recenzję i stwierdzenie, że "nie jest to powieść najwyższych lotów" ocena 6/6 wydaje się dosyć zaskakująca.

    Osobiście mam zamiar przeczytać "Kobietę w Czerni", chociażby z ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, tam miało być 5 ;)
    Ale z tą powieścią najwyższych lotów chodziło mi o to, że nie da się jej porównać do, na przykład, Kłamstw Locke'a Lamory. Jednak sama książka jest dość ciekawa i nie powiem, żeby mi się nie spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie czytałam i po obejrzeniu filmu jakoś, specjalnie mnie do niej nie ciągnie. Film był na prawdę średni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem w połowie. Książka różni się nieco od filmu to już zdążyłam zauważyć. Lektura ma swój klimat, i jest specyficzna... zobaczymy co dalej, jak dobrnę do końca :P

    OdpowiedzUsuń