Tytuł: Na szczęście mleko
Autor: Neil Gaiman, Chris Riddell
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data i miejsce wydania: Kraków, 2013
Moja ocena: 7/10
Zakładka: Intrygujący posiłek
Mama wyjechała. Tato kieruje domem. Nie ma mleka.
Od zawsze byłam ciekawa twórczości Neila Gaimana. Autor ten fascynował mnie tak długi czas, że przeczytanie czegoś spod jego pióra było tylko kwestią czasu. Co prawda, planowałam zacząć od dzieła dla młodszej grupy czytelników, jednak niekoniecznie od tej nowej, krótkiej bajki. Ale skoro już nadarzyła się okazja... Pomyślałam: czemu nie?
Kiedy mama wyjeżdża na konferencję, zostawia tacie i dzieciom dokładne instrukcje. Upomina, żeby nie zapomnieli kupić mleka. Ale zapominają. I kiedy rano dzieci chcą zjeść na śniadanie płatki... Katastrofa! Ale tato też nie może wypić bez mleka swojej herbaty. Postanawia więc ratować sytuację i pędzi do sklepu po zakupy, które schodzą mu niezwykle długo. Jak wytłumaczy się przed dziećmi? Na to pytanie odpowiada, zaczynając snuć swoją niesamowitą historię.
Myślę, że pierwsze spotkanie z Gaimanem mogę uznać za udane. Na szczęście mleko to całkiem przyjemna, krótka historyjka dla dzieci. Interesująca, ilustrowana - co było bardzo dobrym pomysłem - opowiastka, którą osoby starsze również mogą przeczytać.
Powtórzę, zdecydowaną i sporą zaletą jest fakt, że na każdej stronie oprócz treści bajki możemy znaleźć ciekawe lustracje, wykonane przez Chrisa Riddella. Oprócz więc naszej wyobraźni działa sam wzrok, który może skupić się na wizerunkach postaci/stworów i innych, które Gaiman wplótł do swojej historii.
Muszę przyznać, że Na szczęście mleko to bajka naprawdę oryginalna, inna, a zarazem na tyle prosta, żeby każdy mógł ją zrozumieć. Tato w swojej opowieści brnie przez różne czasy, krainy, spotyka na swojej drodze zaskakujące stworzenia i popisuje się wspaniałą wyobraźnią. Łączy ze sobą rzeczy, które na pozór nie mają żadnego połączenia.
Ta krótka książeczka bardzo mi się spodobała. Gaiman okazał się pisarzem z fantastycznymi pomysłami, które w równie wspaniały sposób potrafi przedstawić. Dostałam prawdopodobnie najlepszą historię o mleku, jaką napisano i jestem zadowolona. Polecam.
Myślę, że pierwsze spotkanie z Gaimanem mogę uznać za udane. Na szczęście mleko to całkiem przyjemna, krótka historyjka dla dzieci. Interesująca, ilustrowana - co było bardzo dobrym pomysłem - opowiastka, którą osoby starsze również mogą przeczytać.
Powtórzę, zdecydowaną i sporą zaletą jest fakt, że na każdej stronie oprócz treści bajki możemy znaleźć ciekawe lustracje, wykonane przez Chrisa Riddella. Oprócz więc naszej wyobraźni działa sam wzrok, który może skupić się na wizerunkach postaci/stworów i innych, które Gaiman wplótł do swojej historii.
Muszę przyznać, że Na szczęście mleko to bajka naprawdę oryginalna, inna, a zarazem na tyle prosta, żeby każdy mógł ją zrozumieć. Tato w swojej opowieści brnie przez różne czasy, krainy, spotyka na swojej drodze zaskakujące stworzenia i popisuje się wspaniałą wyobraźnią. Łączy ze sobą rzeczy, które na pozór nie mają żadnego połączenia.
Ta krótka książeczka bardzo mi się spodobała. Gaiman okazał się pisarzem z fantastycznymi pomysłami, które w równie wspaniały sposób potrafi przedstawić. Dostałam prawdopodobnie najlepszą historię o mleku, jaką napisano i jestem zadowolona. Polecam.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.
Wyzwania: Czytam Fantastykę
Na pewno kiedyś po nią sięgnę z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności z autorem, ale widzę, że czas na zmiany
OdpowiedzUsuń*^* historie o mleku muszą być przecudowne... W końcu mleko jest głównym składnikiem kakauka... i czekolady... budyniu czekoladowego... tortu czekoladowego... ♥
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie! Myślę, że mój braciszek byłby zachwycony tą książką. Co do mojej opinii, to dziwnie się poczułam czytając nazwiska kolesia odpowiedzialnego za ilustracje *Chrisa Riddella* Sama Wiesz Czemu. To już chyba choroba, prawda? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Gaiman jest świetny, tak więc i tę powiastkę na pewno kiedyś przeczytam. Już sam opis książki poprawił mi humor :)
OdpowiedzUsuń