12 lis 2014

Przepowiadam Wam! - "W śnieżną noc"

Dawno, dawno temu... kiedy śnieg wesoło prószył za oknem, a ja obserwowałam to z wnętrza ciepłego mieszkania, siedząc nad książką z kubkiem herbaty w dłoni, przydarzyła mi się... Ah, sorry, it's not this story!

Zaczęłam dość niefrasobliwie, chcąc wprowadzić Was w pewien klimat, ale teraz będę już zupełnie poważna. Bo choć śnieg nie sypie za oknem, to ja naprawdę siedzę zakopana w kocach, z kubkiem gorącej czekolady i czytam. A czytam...

W śnieżną noc.


Wydawało mi się, że o tej książce będzie dość głośno, bo - choć nie zapowiada porywającej, głębokiej fabuły - ma przedstawiać sympatyczne opowiadania dla młodzieży, z których jedno napisał sam John Green, tak bardzo ostatnio popularny. Nie wiem, czy książka po prostu zaginęła w tłumie, czy może przed premierą nikt nie myślał o niej jeszcze tak poważnie, ale jako jej ambasadorka postaram się przedstawić ją jeszcze raz.

Na początek przekonajmy się, o co w ogóle chodzi:



Tytuł: W śnieżną noc
Tytuł oryginału: Let It Snow. Three holiday romances
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumaczenie: Magda Białoń-Chalecka
Liczba stron: 336
Cena okładkowa: 34,90

Data wydania: 19 listopada 2014



Hamishowi, który nauczył mnie, jak sobie radzić na zaśnieżonym stoku, mówiąc: "Jedź w dół bardzo szybko, a gdy coś stanie ci na drodze, skręcaj!".

Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą opowiadania. Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. 

Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w nocy wśród wirujących płatków śniegu. Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje... Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…


Jeśli ktoś jeszcze nie jest do końca przekonany, to zachęcam do wysłuchania krótkiego fragmentu:

8 komentarzy:

  1. Na książkę może się skuszę. I pewnie będzie to wtedy, gdy rozpocznie się klimat świąteczny...

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, zazdroszczę, jak bardzo zazdroszczę... Chciałabym już dorwać ją w swoje ręce. ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda całkiem ciekawie. Widziałam już na kilku blogach zdjęcia okładki, więc myślę, że na dniach pojawi się więcej recenzji.
    Co rozumiesz pod pojęciem literatura młodzieżowa? Dla jakiego wieku najbardziej polecałabyś te książkę? Zastanawiam się nad prezentem dla 12-latki, która dużo czyta. Czy to odpowiednia dla niej pozycja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja recenzja pojawi się jutro, jeśli jesteś nią zainteresowana :).

      Jeśli chodzi o prezent, to zależy, do jakich lektur ma ona dostęp. Gdybym brała pod uwagę tylko pierwszą historię, to nie wahałabym się ani chwili, bo jest naprawdę urocza, ale druga może się już wydawać nieco wulgarna. W książce nie ma nic więcej poza pocałunkami (tak wnioskuję po dwóch opowiadaniach, bo trzecie jeszcze czytam), ale pojawia się, na przykład, wątek uganiania się chłopców za cheerleaderkami w krótkich spódniczkach i nie wiem, czy chciałabyś, żeby o czymś takim czytała.

      Z całą pewnością polecam zaś na prezent "Skrzydła Laurel" z tych bardziej popularnych (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/54061/skrzydla-laurel) i "Mechanizm serca" z tych mniej (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/63111/mechanizm-serca). "Mechanizm..." może być fascynującą lekturą zarówno dla niej, jak i dla Ciebie, bo jest naprawdę urzekający.

      Usuń
    2. Dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź :)

      Jeśli chodzi o "Mechanizm serca" to... dostałam tę książkę od niej właśnie :P Trzy lata temu. I chciała pożyczyć, ale jej powiedziałam, że chętnie pożyczę, kiedy będzie pełnoletnia. To wspaniała książka, ale uważam, że jednak zdecydowanie dla dorosłych.

      O "Skrzydłach Laurel" poczytam i poczekam też jeszcze a Twoją recenzję "W śnieżną noc".

      Pozdrawiam, Chani

      Usuń
    3. Haha, przynajmniej gust podobny :P. Dawno jej czytałam i nawet zastanawiałam się przez chwilę, czy nic w niej nie ma, ale nie mogłam sprawdzić, bo aktualnie została pożyczona znajomej.

      "Skrzydła Laurel" to romans młodzieżowy, lekki i przyjemny, według mnie. Dobrze się go czyta i zdecydowanie nadaje się dla dziewczyny w takim wieku.

      Jeśli napiszesz mi trochę o tym, czego nie powinno być w tych książkach (bo, szczerze mówiąc, jestem trochę do tyłu z tym, jak dojrzała jest obecna młodzież - przywilej posiadania brata, który dojrzeć musiał zbyt szybko) i na kiedy potrzebujesz ewentualnych propozycji, to poszperam jeszcze w swoich zbiorach i zobaczę, czy znajdę coś odpowiedniego :).

      Usuń
    4. Ojej, żeby to było takie proste pytanie... Dojrzałość młodych dzisiaj? nie wiem - to chyba przywilej ciotki :)

      Ale z pewnością ona czyta w tym wieku książki, po które ja bym sięgnęła mając siedemnaście lat. Choć, mogę się mylić. Jest bardzo dojrzałą dziewczynką, co wcale nie znaczy, że chciałabym jej zafundować coś dla dorosłych. Myślę o prezencie na Gwiazdkę. Z tym, że muszę zakupić nieco wcześniej, bo na Święta wyjeżdżam.

      Usuń
    5. Hm, opublikowałam recenzję, wiem, że dziś pojawiło się jeszcze kilka na innych blogach, więc możesz również poczytać, ale osobiście uważam, że to byłby doskonały prezent.

      Ale na dniach poszukam jeszcze tytułów i jeśli coś znajdę, to dam ci znać... przez maila?

      Usuń