24 lis 2012

Taavi Soininvaara - "Wirus Ebola w Helsinkach"





Tytuł: Wirus Ebola w Helsinkach
Autor: Taavi Soininvaara
Wydawnictwo: Kojro
Data i miejsce wydania: 2010, Rusiec

Moja ocena: 5/10

"Nasze siły środkowe się załamują, lewe skrzydło się wycofuje, sytuacja jest znakomita, więc rozpoczynam atak"






Już od okładki czułam, że to nie będzie przyjemne spotkanie. Spojrzałam na tytuł i pomyślałam sobie: "Wracamy do Sieci kłamstw". Niestety, nie bardzo się pomyliłam.

W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że cały świat wali mu się na głowę. W którą stronę by nie spojrzał i tak czeka go błąd. W takim położeniu znalazł się Arto Ratamo - naukowiec, który stał się najważniejszym elementem w planie generała Raimo Sirena. Znajdując się w kłopotliwej sytuacji, dowódca operacyjny fińskich sił zbrojnych postanawia zrobić użytek ze szczepionki na wirusa Eboli, wynalezionego przez Ratama. Wirusolog, na którego oczach zostaje zabita własna żona musi ustrzec przed wielkim niebezpieczeństwem siebie i swoją córką. Jego jedynym sprzymierzeńcem jest Jussi Ketonen - szef fińskiej Agencji Bezpieczeństwa.

Męczyłam tę książkę, jak na siebie, bardzo długo. Liczyłam na to, że rozkręci się z czasem, ale na moje nieszczęście, nic się nie zmieniło. Czułam monotonię i nudę. Czytając, zdawałam sobie sprawę z tego, że są ludzie, którym ta książka przypadnie do gustu. Być może mogłaby się dla nich okazać nawet znakomitą powieścią. Ale ja się do nich nie zaliczam.

Przede wszystkim, najbardziej rzucającym się w oczy minusem są bohaterowie. Autor starał się przedstawić ich jako postacie zwyczajne, zmagające się z problemami codzienności. Tak więc Arto zajmuje się pracą, której nie lubi, żyjąc z żoną, której nie kocha, Siren dla swojej partnerki jest jak worek pieniędzy, Variala obawia się utraty pieniędzy, uważając, że jego druga połówka nie może nic o tym wiedzieć, a Ketonen na starość zajmuje się jedynie psem. W wirze tych niedogodności każdy z nich ma coś, co jest dla niego najważniejsze. Raimo i Ratamo swoje córki, a Pekka i Ketonen pracę.
Niestety, problemy emocjonalne bohaterów mogą jedynie zdołować czytelnika, a zainteresowania z pewnością w nim nie wzbudzą. Jedynie Arto może zaciekawić w pewien sposób, ale reszta jest zwyczajnie denerwująca.

Styl powieści jest dobry, ale nie najlepszy. Autor nie buduje nim napięcia, a jedyna sytuacja, w której chociaż trochę się to udaje, została bardzo szybko sprowadzona do parteru. Fabuła nędznie brnie do przodu, zabarwiona zbyt dużym natężeniem negatywnych myśli bohaterów i rozwiązuje się bez żadnego elementu zaskoczenia. Czytelnik nie ma szansy na snucie domysłów, ponieważ wszystko zostało mu podstawione na srebrnej tacy.

Podsumowując, książka jest poprawna stylistycznie i ma w sobie jakiś potencjał, ale raczej nie przypadnie do gustu osobom nastawionym na suspens. Polecę jedynie fanom niezaskakujących kryminałów i intryg wśród władzy. Ktoś, kto nie lubi prostych rozwiązań, nie powinien po nią sięgać.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Kojro.

2 komentarze:

  1. No przeczytać nie przeczytam bo to zdecydowanie nie dla mnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam.... Nie będę za nią raczej gonić, ale jak spotkam gdzieś w bibliotece, z chęcią wypożyczę. :)

    OdpowiedzUsuń