Tytuł: Chłopcy
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN
Data i miejsce wydania: Kraków, 2012
Moja ocena: 10+/10
Zakładka: Narkotyk nałogowego bibliofila
- Gdzie... Gdzie ja jestem? - wychrypiała.
Olbrzym roześmiał się rubasznie.
- W piekle, maleńka. Ale za to w doborowym towarzystwie.
Bardzo rzadko sięgam po polską fantastykę. Jak już nie jeden raz wspominałam, uważam, że Polacy są kiepscy w pisaniu tego gatunku. Jednak, z Jakubem Ćwiekiem spotykam się co miesiąc w Nowej Fantastyce, więc w końcu musiałam sięgnąć po jego dzieła. Kłamcą interesowałam się już od dłuższego czasu i pewnie kiedyś w końcu go przeczytam, ale na razie miałam możliwość zapoznania się z Chłopcami. Spodziewałam się dużej ilości przekleństw, scen, które będą przyprawiały mnie o mdłości i wielkiej klapy. Pomimo tych oczekiwań, w moim sercu wciąż kiełkowała nadzieja, że jednak trafię na coś dobrego. Pomyliłam się. Powieść, po którą sięgnęłam nie jest dobra. Jest genialna do tego stopnia, że zasiała we mnie ziarno patriotyzmu literackiego.
Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG! - tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek zrobią wszystko, by przetrwać... i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.
Któż z nas nie znałby tej magicznej bajki dla dzieci? Z pewnością nie ma takiej osoby. Piotruś Pan jest niczym celebryta w tych czasach. Oczywiście, zawsze towarzyszą mu wierni Zagubieni Chłopcy i urocza wróżka Dzwoneczek. Jakub Ćwiek przedstawił historię, w której Zagubieni Chłopcy stają się dorośli, ale niekoniecznie dojrzali, a Dzwoneczek zostaje ich mamą. Piotruś Pan nie ma w nikim większych wrogów.
Można by powiedzieć, że fabuła powieści nie skupia się na żadnej konkretnej akcji, ponieważ składa się ona właściwie z pojedynczych opowiadań. Każdy rozdział można traktować jak osobną historię. W rzeczywistości jednak, kiedy zbierze się je wszystkie razem, pokazują one całe życie bohaterów. Sposób, w jaki egzystują w świecie, z którego nie pochodzą. A kiedy przyjrzy się im uważniej, można dostrzec wiele elementów, o których autor nie mówi wprost.
Chłopcy zawierają w sobie specyficzną mieszankę nostalgii, czarnego humoru i marzeń, które mogłyby się spełnić. Styl Jakuba Ćwieka idealnie wpasowuje się w tą otoczkę. Przypuszczam, że mogłabym wyobrazić sobie podobną historię, napisaną przez, powiedzmy, Valente, i pewnie byłaby ona pełna magii, ale nie tak dobra. Powieść ta ukazuje pewną granicę między dzieciństwem a dorosłością i można ujrzeć w niej ten czas, w którym trzeba w końcu dorosnąć.
To, co autor zrobił z bohaterami może wydawać się nieco drastyczne. Tak naprawdę, nie mamy szansy przyzwyczaić się do nich. W jednej chwili ktoś zostaje nam przedstawiony, a w następnej już go nie ma i więcej się nie pojawi. Ten element spowodował, że na chwilę przerwałam lekturę, jednak, kiedy dobrnęłam do końca, uznałam, że sposób, w jaki postacie przewijają się między sobą, nie jest zły. Przeciwnie, pozostawia większe pole do popisu wyobraźni, choć jeśli czytelnik bardzo kogoś polubi, może czuć niedosyt.
Nie określę grupy docelowej dla Chłopców. Uważam, że książkę tę może przeczytać każdy, kto to lubi. A może nawet tacy, którzy za czytaniem nie przepadają. A nuż, przedstawiona historia coś zmieni? Z pewnością wrócę do drugiej Nibylandii jeszcze nie raz. A ponieważ autor napisał, że wkrótce również to zrobi, pozostaje mieć nadzieję na równie spektakularną kontynuację.
Lepiej we mnie uwierz, dziwko.
Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG! - tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek zrobią wszystko, by przetrwać... i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.
Któż z nas nie znałby tej magicznej bajki dla dzieci? Z pewnością nie ma takiej osoby. Piotruś Pan jest niczym celebryta w tych czasach. Oczywiście, zawsze towarzyszą mu wierni Zagubieni Chłopcy i urocza wróżka Dzwoneczek. Jakub Ćwiek przedstawił historię, w której Zagubieni Chłopcy stają się dorośli, ale niekoniecznie dojrzali, a Dzwoneczek zostaje ich mamą. Piotruś Pan nie ma w nikim większych wrogów.
- Ten cały prezes Jastrzębski.
- Gwidon. - Stalówka wszedł mu w słowo. - Będzie na to nalegał.
- Gdy zacznie nalegać, zostanie Gwidonem. [...] Na razie nazywa się Jastrzębski i jest prezesem. Powinienem wiedzieć o nim coś więcej?
Albinos wzruszył ramionami i odparł:
- Że będzie nalegał na Gwidon.
Można by powiedzieć, że fabuła powieści nie skupia się na żadnej konkretnej akcji, ponieważ składa się ona właściwie z pojedynczych opowiadań. Każdy rozdział można traktować jak osobną historię. W rzeczywistości jednak, kiedy zbierze się je wszystkie razem, pokazują one całe życie bohaterów. Sposób, w jaki egzystują w świecie, z którego nie pochodzą. A kiedy przyjrzy się im uważniej, można dostrzec wiele elementów, o których autor nie mówi wprost.
Chłopcy zawierają w sobie specyficzną mieszankę nostalgii, czarnego humoru i marzeń, które mogłyby się spełnić. Styl Jakuba Ćwieka idealnie wpasowuje się w tą otoczkę. Przypuszczam, że mogłabym wyobrazić sobie podobną historię, napisaną przez, powiedzmy, Valente, i pewnie byłaby ona pełna magii, ale nie tak dobra. Powieść ta ukazuje pewną granicę między dzieciństwem a dorosłością i można ujrzeć w niej ten czas, w którym trzeba w końcu dorosnąć.
- Chodź, przedstawię ci resztę. Tylko pamiętaj, tu wszyscy jesteśmy trochę jebnięci.Trochę? - pomyślała Tinka. Ale nie odważyła się powiedzieć tego na głos.
To, co autor zrobił z bohaterami może wydawać się nieco drastyczne. Tak naprawdę, nie mamy szansy przyzwyczaić się do nich. W jednej chwili ktoś zostaje nam przedstawiony, a w następnej już go nie ma i więcej się nie pojawi. Ten element spowodował, że na chwilę przerwałam lekturę, jednak, kiedy dobrnęłam do końca, uznałam, że sposób, w jaki postacie przewijają się między sobą, nie jest zły. Przeciwnie, pozostawia większe pole do popisu wyobraźni, choć jeśli czytelnik bardzo kogoś polubi, może czuć niedosyt.
Nie określę grupy docelowej dla Chłopców. Uważam, że książkę tę może przeczytać każdy, kto to lubi. A może nawet tacy, którzy za czytaniem nie przepadają. A nuż, przedstawiona historia coś zmieni? Z pewnością wrócę do drugiej Nibylandii jeszcze nie raz. A ponieważ autor napisał, że wkrótce również to zrobi, pozostaje mieć nadzieję na równie spektakularną kontynuację.
- Proszę księdza, bo ja już wcześniej chciałam... ale... Dlaczego Bóg nie lubi Harry'ego Pottera? (...)
- To nieprawda, że Bóg nie lubi Pottera, Małgosiu. W Kościele są jednak ludzie, jak biskupi, jak papież, których zadaniem jest wskazywanie właściwej drogi. (...) Osobiście ubolewam nad faktem, że ulegli mocy słowa "magia" i nie dostrzegli, że to tylko przebranie dla opowiastki o przyjaźni i walce dobra ze złem. Ale to dla nas lekcja, żebyśmy nie oceniali po pozorach, prawda?
- Czy tak samo jest ze Zmierzchem? (...)
- Nie - odparł ksiądz. - Akurat dla miłośników Zmierzchu Bóg planuje obecnie drugi potop, więc nie mów potem, że nie przestrzegałem.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawnictwa SQN, za co serdecznie dziękuję.
dzięki za podrzucenie linka :)
OdpowiedzUsuńdodałam recenzję :)
pozdrawiam!
Ciekawa recenzja :) Już wcześniej trochę o tej książce słyszałem i dalej nie wiem czy warto po nią sięgnąć. Cytaty, które dałaś ie do końca trafiają w moje poczucie humoru :P
OdpowiedzUsuńPo książkę nie sięgnę bo akurat Jakub Ćwiek nie jest dla mnie pisarzem najwyższych lotów, choć uznaje jego talent. Natomiast jeśli chodzi o polską fantastykę to mamy według mnie więcej bardzo dobrych parających się nią pisarzy niż w jakimkolwiek innym gatunku :) Ale oczywiście, każdy ma prawo do swojej opinii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ta pozycja jest na mojej liście must have:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Jakuba Ćwieka. "Chłopców" mam oczywiście zamiar przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująca lektura, a ten ostatni cytat jest wprost rozbrajający ;D
OdpowiedzUsuńTeraz to koniecznie muszę dorwać książkę w swoje ręce :D
OdpowiedzUsuń