28 sty 2013

[Przedpremierowo] Jasper Fforde - "Ostatni Smokobójca"




Tytuł: Ostatni Smokobójca

Cykl: Kroniki Jennifer Strange [Tom 1]

Autor: Jasper Fforde

Wydawnictwo: SQN

Data i miejsce wydania: Kraków, 2013


Moja ocena: 8/10
Zakładka: Niedoprawiona ambrozja



Nagle otworzyły się drzwi do biura i w progu stanął wysoki mężczyzna w nienagannie skrojonym garniturze i kapeluszu z rondem. Od razu zauważył Kwarkostwora, o co było w sumie nietrudno.

- Czy on... gryzie?

- Tylko do kości.

Przepis na smokobójcę: Do koncepcji świata rodem z Harry'ego Pottera dodać szczyptę humoru à la Pratchett, całość zamieszać ze zwrotami akcji z powieści Agathy Christie. Następnie dusić na smoczym ogniu w sosie z klimatu Wysp Brytyjskich.

Po powieści o przygodach chłopca z blizną, dla książek fantastycznych nastały czasy "Nowej Rowlling". Często w ramach reklamy czy zapowiedzi pewnych historii pojawia się wzmianka o tym, że jest ona następcą Harry'ego Pottera. Od dawna jestem tym zmęczona. Zwłaszcza, że porównywanie do siebie różnych lektur pod tym względem nie ma najmniejszego sensu i nie przyniesie nic dobrego, ponieważ zawsze okaże się kłamstwem, ewentualnie źle nastawi do niej czytelników, którzy będą doszukiwać się podobieństw. Jednak, Ostatni Smokobójca okazał się całkiem interesujący.

Jennifer Strange jest szesnastoletnią znajdą wychowaną w zakonie i sprzedaną do pracy w instytucie magii pod okiem Wielkiego Zambiniego. Jednak potężny czarodziej wkrótce znika i Jennifer - zmuszona do odpracowania jeszcze kilku lat, zanim będzie wolna - musi stanąć na głowie, żeby znaleźć pracę i jakoś utrzymać magów, którymi zajmuje się instytut. W między czasie trafia do nich nowa znajda - Tygrys - i okazuje się on wspaniałą pomocą dla dziewczyny. Wkrótce czarodzieje zaczynają miewać prorocze sny, a ich zaklęcia stają się potężniejsze niż były przez bardzo długi czas. Wierzą, że to za sprawą ostatniego smoka, który zgodnie z przepowiedniami, ma zostać wkrótce zabity przez Smokobójcę. W powietrzy czuć Starą Magię...

Kiedy czytałam książkę i doszłam, mniej więcej, do połowy, a akcja zaczęła się dopiero rozkręcać, uznałam, że znajduje się w niej zbyt wiele wątków, które miały być przedstawione w zbyt krótkiej formie. Pomyliłam się, ponieważ wszytko okazało się bardzo dobrze dopasowane i nie czułam żadnego niedosytu na koniec. W zasadzie, Ostatni Smokobójca to miła baśń, którą można czytać dzieciom, ale która będzie pasować również starszym osobom na chwilę relaksu.

Nie spotkałam się nigdy wcześniej z Jasperem Ffordem, ale muszę przyznać, że spisał się znakomicie, jeśli chodzi o historię dla młodszych czytelników. Jego styl jest bardzo prosty i przyjemny w odbiorze. Pozwala na zrozumienie całej treści bez zbędnego zastanawiania się nad jej znaczeniem. Książkę czyta się niezwykle szybko i absolutnie nie można się przy tym zmęczyć czy zanudzić.

Główna bohatera jest na tyle sympatyczna, że nie da się jej nie lubić, a w parze ze swoim pupilem - Kwarkostworem - stanowi świetny duet. Nie jest irytująca, co dobrze wpływa na przekaz lektury, za to jej nazwisko idealnie oddaje charakter.

Autor stworzył swój własny świat przedstawiony, barwny w historię i mam nadzieję, że uda się poznać go lepiej w następnych tomach cyklu. Poszczególne jego elementy zostały przedstawione w powieści w odpowiednich miejscach, tak, że czytelnik nie gubi się w trakcie.

Miło spędziłam czas na lekturze książki Jaspera Fforda i jestem z tego zadowolona. Poleciłabym ją wszystkim przepracowanym i zestresowanym osobom na chwilę odpoczynku i oderwania się od szarej codzienności. Jest to też świetna historia na wspólne spędzanie czasu rodziców i dzieci, która spodoba się obu pokoleniom.



Egzemplarz otrzymałam od wydawnictwa SQN. Bardzo dziękuję!


4 komentarze: