Tytuł: Pusta przestrzeń
Autor: M. John Harrison
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: Warszawa, 2013
Moja ocena: 7/10
Zakładka: Intrygujący posiłek
...Powiedziałam, że zrobiłaś ze swojego życia opis chwili bieżącej, ciepły neon nad restauracjami "Pizza Hut" i pubami, zamazany przez lekki deszczyk i odbijający się w każdej płytkiej kałuży; odpowiedziała, że słyszy oddech szczura dwa pomieszczenia stąd, ale nikt w to nie uwierzył. Mówi: co to właściwie jest czas? Nie wciskaj mi kitu, wiem, co to czas. Cokolwiek robisz, ty suko, nie wciskaj mi kitu. Nastała noc. Chodzi o to, że to mem. Wysyłam sygnał w zakresie fal radiowych, radaru oraz popierdolonych 27-40 kiloherców, i natychmiast otrzymuję odpowiedź z wydm, odbieram impuls sonaru i w jednej chwili zjawia się ona: to patch miłosny, moja droga, patch miłosny. W tym świecie jesteśmy pozostałościami własnego człowieczeństwa.
Powyższy cytat może wydawać się dziwny i niezrozumiały, chaotyczny. I w rzeczywistości, taki właśnie jest. Tym samym, idealnie odzwierciedla treść Pustej przestrzeni - sequela Światła i Nova Swing. Nie czytałam tych dwóch powieści, jednak, kiedy nadarzyła się okazja, postanowiłam zacząć od trzeciego i sprawdzić czy będę miała ochotę na więcej. Prawdę mówiąc, wciąż jestem niezdecydowana.
Dzięki M. John Harrisonowi mamy okazję poznać historię Asystentki z mnóstwem modyfikacji - bardziej robota niż człowieka - która prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Toniego Reno; załogi statku Nowa Swing - Liv Hulę, Grubego Antoyne'a i mon Irene - która zajmuje się sprawą tajemniczych artefaktów z osławione cyrku madame Shane oraz Annę Waterman, która próbuje poukładać sobie życie po stracie męża, podczas gdy córka uważa ją za wariatkę. Wszyscy oni żyją w świecie, w którym codziennością są statki kosmiczne, seks na ulicach i modyfikacje, zmieniające wygląd, pozwalające wyostrzyć zmysły i "ulepszające" organizm.
Zdecydowanie nie jest to książka dla miłośników akcji. Osobiście, przez cały czas, podczas czytania, próbowałam doszukać się jakiejś fabuły i znalazłam jej nikłe zalążki. Prawie nic się nie dzieje. Wszystko przyspiesza dopiero pod koniec powieści. Miłośnicy głębokich uczuć też nie znajdą w Pustej przestrzeni nic dla siebie. Autor skupił się na oddaniu emocji poprzez tok myślowy bohaterów i następujące po sobie zdarzenia. Owe zdarzenia, poza pewnymi wyjątkami, są tak naprawdę zbitkiem podróży i obrazów.
Choć w teorii wszystko się skończyło, w rzeczywistości nic nie zostało wyjaśnione i na koniec pojawia się jeszcze więcej tajemnic. Po przeczytaniu książki czytelnik ma więcej pytań niż odpowiedzi.
Powieść jest ciężka w odbiorze. Harrison stworzył świat dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, który jednak sporo różni się od naszego, więc trzeba skupić się na jego odbiorze. Dla tych osób, które bardzo lubią skomplikowane rzeczywistości, z pewnością będzie to coś fascynującego, ale reszta może sobie nie poradzić i uznać książkę za nudną.
Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, ale ich osobowość nie została w pełni ukazana. Gdyby wykorzystać ten potencjał, byłoby zdecydowanie ciekawiej.
Pomimo tych wad, Pusta przestrzeń nie jest złą książką. Dzięki magii świata przedstawionego, czyta się ją naprawdę dobrze. Jak wspomniałam wcześniej, niestety, nie przypadnie do gustu osobom, lubującym się w prostej fabule i lekkiej lekturze. Jest przeznaczona raczej dla konkretnej grupy odbiorców i ktoś o innych preferencjach nie powinien po nią sięgać.
Choć w teorii wszystko się skończyło, w rzeczywistości nic nie zostało wyjaśnione i na koniec pojawia się jeszcze więcej tajemnic. Po przeczytaniu książki czytelnik ma więcej pytań niż odpowiedzi.
Powieść jest ciężka w odbiorze. Harrison stworzył świat dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, który jednak sporo różni się od naszego, więc trzeba skupić się na jego odbiorze. Dla tych osób, które bardzo lubią skomplikowane rzeczywistości, z pewnością będzie to coś fascynującego, ale reszta może sobie nie poradzić i uznać książkę za nudną.
Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, ale ich osobowość nie została w pełni ukazana. Gdyby wykorzystać ten potencjał, byłoby zdecydowanie ciekawiej.
Pomimo tych wad, Pusta przestrzeń nie jest złą książką. Dzięki magii świata przedstawionego, czyta się ją naprawdę dobrze. Jak wspomniałam wcześniej, niestety, nie przypadnie do gustu osobom, lubującym się w prostej fabule i lekkiej lekturze. Jest przeznaczona raczej dla konkretnej grupy odbiorców i ktoś o innych preferencjach nie powinien po nią sięgać.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości serwisu A-G-W.info i wydawnictwa MAG.
Jeszcze się nad nią zastanowię, ostatnio zaczytywałam się w ciężkich w odbiorze książkach i mam ochotę na lżejszą.
OdpowiedzUsuńdziękuję za podesłanie linka
OdpowiedzUsuńrecenzja została dodana do wyzwania :)
Wg mnie nie ciągnie do tej książki....
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze nie czytałam bo chyba wolę zacząć od pierwszej części :) Jestem świadoma, że UW to raczej nie jest łatwa literatura.
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli Ucztę Wyobraźni, to faktycznie, nie jest. Ale trzeba przyznać, że książki z tej serii są po prostu magiczne. A "Pusta przestrzeń", niestety, i tak bardzo się różni od innych powieści w UW.
Usuń