2 cze 2013

[Przedpremierowo] Katarzyna Michalak - "Bezdomna"




Tytuł: Bezdomna

Autor: Katarzyna Michalak

Wydawnictwo: Znak

Data i miejsce wydania: Kraków, 3-06-2013


Moja ocena: 10/10
Zakładka: Gotujące krew




Wiele osób zachwyca się książkami pani Michalak. Ja sama znam kilka osób, które jej powieści bardzo polecają. Swego czasu nastawiłam się na to, że kiedyś będę musiała je przeczytać. Dlatego, kiedy nadarzyła się okazja, postanowiłam osobiście przekonać się, co z tym fenomenem Katarzyny Michalak. Po tym, jestem w stanie przyznać rację fanom tej autorki. Mało, jestem pewna, że sama właśnie do nich dołączyłam.

Kinga Król straciła wszystko. Teraz jest bezdomną, chodzącą w ubraniach z darów i spędzających czas na dworcach, dopóki nie przegoni jej stamtąd policja oraz ukrywającą się przed tymi, którzy mogą chcieć zrobić jej krzywdę. Jednak Kinga ma już tego dość. Dlatego w wigilię, Joanna Reszka znajduje ją i czarnego kota, który uratował jej życie, zamkniętą w śmietniku. Z alkoholem i środkami nasennymi obok niej. A ponieważ spędza te święta samotnie, postanowiła zaprosić ją do swojego domu. A jeśli przy okazji będzie miała świetny temat na artykuł? To wspaniale. Co wyniknie ze spotkania dwóch tak różnych kobiet, które wbrew pozorom mają ze sobą wiele wspólnego?

Bezdomna to przede wszystkim przekaz. Cholernie wzruszająca historia, wspaniała powieść, wciągająca do bólu, oszałamiająca, szokujące, wzbudzająca skrajne emocje... ale przede wszystkim jest to książka z przekazem. W dodatku z przekazem, który idealnie wpasowuje się w odpowiedni czas. Tragedia za tragedią, wyrodne matki, dzieciobójczynie. Katarzyna Michalak przedstawia właśnie ten świat i te zdarzenia. Z różnych perspektyw i w różnych sytuacjach.

Na początku byłam sceptycznie nastawiona do odbioru tej powieści. Czytałam już, że wywołuje łzy, bardzo oddziałuje na emocje i psychikę, więc wyrobiłam już sobie pewną opinię. Potem jednak zaczęłam i... jakoś się zmieniła. Nie było tego, czego oczekiwałam. Brak typowych "smętów" i raczej wredne, nie mające w sobie nic z delikatności - przynajmniej z początku - bohaterki. A później akcja się rozwinęła, ja brnęłam dalej i znów wszystko odwróciło się do góry nogami.

Pomimo tematu czyta się bardzo lekko i szybko. Autorka ma wspaniały styl niezanudzający czytelnika i nie zmuszający go do zatrzymywania się po kilka razy przy różnych fragmentach w trakcie lektury. Poza tym, ważna jest forma tekstu. Z jednej strony mamy typową powieść z opisami, dialogami i tym podobne, a z drugiej, często tekst jest pisany w formie pewnego rodzaju pamiętnika czy opowieści. I tak to przeplata się ze sobą na zmianę, pozwalając poznać niektóre wydarzenia z punktu widzenia różnych osób.

W dalszej części, czytelnik dostaje wspaniałych bohaterów. Bohaterów z problemami, zarówno tymi życiowymi, jak i psychicznymi. Kinga - postać, która wzbudza sympatię już na samym początku, która jest, można by powiedzieć, główną - a zarazem tytułową - bohaterką, opowiadającą swoją historię. Aśka - dziennikarka, pragnąca artykułu, który da jej sławę i pieniądze, typowy prasowy sęp, a zarazem wrażliwa kobieta. Piękne w tych bohaterach jest to, że nie można jednoznacznie określić ich jako dobrych czy złych. Trudno ich oceniać.

Bezdomna jest powieścią o prawdziwym świecie i życiu. Okrutnym, bezlitosnym, często sprzedającym przysłowiowego kopa w dupę, a także o miłości. Zwłaszcza miłości do dzieci. Polecam każdemu. Takie książki są dziełami, które należy czytać. Bez względu na preferencje.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz serwisowi A-G-W.info i wydawnictwu Znak.

7 komentarzy:

  1. Czyli rozumiem, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ją upolowac i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki Pani Michalak jeszcze przede mną, ale jak na razie ta mnie najbardziej zainteresowała i z pewnością ją przeczytam, tym bardziej po już kilku przeczytanych pozytywnych recenzjach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie masz pojęcia jak strasznie Ci zazdroszczę! Ja jeszcze muszę troszkę poczekać na swój egzemplarz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ją kupiłam ale jeszcze do mnie nie dotarła. Ale dzięki Twojej recenzji wiem, że to nie są zmarnowane pieniądze:):).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ogromną ochotę na tę książkę... zresztą jak na wszystkie powieści pani Michalak.

    OdpowiedzUsuń
  6. 10/10 dla powieści tej pani? Ojj... a ja się zastanawiałam, skąd się bierze popularność tak słabej literatury... no cóż... zanim się ktoś na to natnie, myślę, że warto poznać bardziej obiektywne spojrzenie na twórczość Ałtorkasi. Polecam zerknięcie np. na bloga Q:
    http://z-piwnicy.blogspot.com/2013/03/piwniczna-recenzja-mistrz-katarzyny.html
    (lub tu: http://z-piwnicy.blogspot.com/2013/09/zupa-byskawiczna-q-zli-hejterzy.html )

    (albo sobie wyguglać "dzieUa" tej pani w różnych analizatorniach...)

    OdpowiedzUsuń