10 lut 2013

Nina Reichter - "Ostatnia spowiedź"





Tytuł: Ostatnia spowiedź [Tom 1]

Autor: Nina Reichter

Wydawnictwo: Novae Res

Data i miejsce wydania: Gdynia, 2012


Moja ocena: 7/10
Zakładka: Intrygujący posiłek




Jak się czujesz, kiedy wiesz, że coś tracisz? Uciekasz od tego biegiem czy stąpasz powoli?

Ostatnimi czasy blogosfera oszalała na punkcie książki o młodym wokaliście i jego wielkiej miłości. Kiedy zobaczyłam okładkę, uznałam, że mnie do siebie nie przekonuje, ale właściwie to ona sprawiła, że zapragnęłam mieć tę książkę, ponieważ od jakiegoś czasu, przeczytam wszystko, co związane z gitarzystami. Brnąc przez lekturę, byłam coraz bardziej zła i miałam ochotę rozszarpać autorkę. Ostatecznie, pomimo swojej genialnej treści, Ostatnia spowiedź okazała się największym rozczarowaniem, jakie kiedykolwiek trafiło w moje ręce. A wszystko to za sprawą decyzji, która, moim zdaniem, nie powinna zostać podjęta.

Bradin Rothfeld wraz ze starszym bratem i dwójką przyjaciół zdobywają coraz większą sławę jako rockmani. Żyją w ciągłym biegu i stresie, tworzenie muzyki nie cieszy ich tak, jak kiedyś. Dziewiętnastoletni Brade, wracając z trasy koncertowej, spóźnia się na przesiadkę i spędza noc na opustoszałym lotnisku. Spotyka tam Ally Hanningan, amerykankę, która nie ma pojęcia kim jest wokalista. Bawią się w swoim towarzystwie kilka magicznych godzin, czując, że mają ze sobą wiele wspólnego, ale jednocześnie wiedząc, że nigdy więcej się nie spotkają. Żadne z nich nie może się teraz zakochać. Ally jest uwikłana w dziwny związek, a kontakt Bradina mówi: "prasa nie może odkryć twoich kobiet. Brade jednak używa podstępu i ciągnie tę znajomość. Co z tego wyniknie?

Przedstawię wam dwie sytuacje. Obie niezwykle do siebie podobne i mające mnóstwo powiązań. Skupmy się na nich uważnie.
Pierwsza - Bill i Tom Kaulitz. Dwaj bracia bliźniacy - drugi z wymienionych starszy o kilka minut - grający w zespole, który pewnie każdy zna. Tokio Hotel. Wokalista i gitarzysta wraz z Gustavem - perkusistą - i Georgem - basistą. Niemiecki band, niemieckie pochodzenie. Rodzice bliźniaków rozwiedli się i wkrótce poznali swojego ojczyma, który miał do czynienia z muzyką i dzięki któremu oni również się z nią związali. Obaj są wegetarianami. Bill jest przedstawiany jako chłopak, szukający wielkiej miłości, Tom jako kobieciarz. W pewnym okresie czasu młodszy miał czarne włosy z białymi pasemkami, starszy był blondynem z dredami.
Sytuacja nr dwa - Bradin i Thomas Rothfeld. Dwaj bracia - drugi z wymienionych starszy o dwa lata - grający w zespole, który zdobywa coraz większą sławę. Wokalista i gitarzysta wraz z Anthonym i Robertem - czyli perkusistą i basistą. Niemiecki band, niemieckie pochodzenie. Rodzice braci rozwiedli się i wkrótce poznali swojego ojczyma, który kupił Tomowi gitarę, a więc dzięki któremu związali się oni z muzyką. Brade jest wegetarianinem i chłopakiem, który szuka wielkiej miłości. Thomas to kobieciarz. Młodszy ma czarne włosy z czerwonymi pasemkami, starszy jest blondynem.
Zakładam, że wszyscy dostrzegli podobieństwa?

To nie jest przypadek. Autorka dała Bradinowi nawet tę samą ksywkę, którą nazywa się Billa. Dalej, cytat z książki: "Opowiedział o występie w niemieckim mam talent, którego do tej pory się wstydził". Młodszy z Kaulitzów wystąpił w niemieckim idolu. A do tego wszystkiego, Nina Reichter opisała niezniszczalną więź między braćmi! Kiedy jeden nie śpi, to drugi też. No tak, rozumiem to w przypadku bliźniaków, ale na pewno nie, jeśli chodzi o zwykłe rodzeństwo. Ze swoich źródeł wiem, że Ostatnia spowiedź była pierwotnie fanfickiem na temat Tokio Hotel. Kiedy więc autorka dostała propozycję wydania go jako książki, skorzystała z niej i pozmieniała jedynie niektóre fakty. Nie miałabym nic przeciwko zwykłemu fanfickowi, ale jeśli książkę czyta ktoś, kto zna zespół, to nie jest to przyjemne. Dodatkowo, pewne fakty po zmianie niektórych informacji, są zwyczajnie bezsensowne - jak ten rodzaj relacji między Thomasem i Bradem.

Z powodu podanego powyżej, dałam książce tak niską ocenę, choć sama w sobie jest naprawdę cudowna. Nie dziwię się tym, którzy oszaleli na jej punkcie. Ja również będę czekać na drugą część. To jednak nie zmienia faktu, że uważam, iż fanficki powinny pozostać w sferze internetu, jeśli chodzi o postacie realne. Przenoszenie ich na papier nie jest najlepszym rozwiązaniem.



UWAGA! Przyznaję się do błędu. Moje wnioski wysnułam na podstawie stanowiska osób reprezentujących wydawnictwo, ale nie były poprawne, toteż recenzja została zmieniona. Z tego miejsca, chcę przeprosić autorkę za jej poprzednią wersję.

28 komentarzy:

  1. Kiedy czytałam książkę nie miałam pojęcia , że związana jest z konkretnym zespołem dopiero przy pisaniu recenzji odkryłam Tokio Hotel, ale nie wpłynęło to na moje wrażenia podczas czytania, może gdybym miała tę wiedzę wcześniej było by inaczej, ale tego już się niestety nie dowiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak jak Aga, dopiero przy pisaniu recenzji się o tym dowiedziałam, ale wtedy mi to nie przeszkadzało, bo lektura była za mną. Cieszę się, że nigdy nie interesował mnie ten zespół, więc w trakcie czytania nie odkrywałam podobieństw. Lektura była dla mnie cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już miałabym ją u siebie na półce, mało brakowało... No ale trudno, może następnym razem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy tylko skończę pisać recenzję "Ocalonych" (i skończę geografię, ale to nieważne ^u^), zabieram się za "Ostatnią spowiedź". Opinie czytałam głównie pozytywne, także mam takowe nastawienie. O tym, że książka była pierwotnie fanfickiem, wiem, ale jakoś mi to nie przeszkadza, może dlatego, że sama je piszę i z chęcią bym przerobiła na jakąś poczytną powieść (pomijając fakt, że są denne i nigdy ich nie kończę...) :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanficki same w sobie również mi nie przeszkadzają, ponieważ czytam ich mnóstwo i także piszę. Ale denerwuje mnie fakt, że autorka próbowała zataić owy fakt i się do tego nie przyznała.

      Usuń
  5. 1) Fanpage na fb: wjednym z pierwszych postów został udostępniony link do bloga.
    2) Sama nazwa na fanpage'u - Ostatnia Spowiedź/Letzte Beichte - a więc tytuł książki/tytuł opowiadania, wystarczy wpisać go w google: znajdziesz wzmiankę o blogu na stronie THNews, nawet ocenę bloga na ganz-richtig.blog.onet.pl czy podstronę bloga - beste-sunde.blog.onet.pl.
    3) Cytat z opisu fanpage'a - "HIT INTERNETU!". Mało sugestywne?
    4) Okładka książki, tył, strona wewnętrzna, dwie opinie podpisane "czytelniczka bloga".

    W którym miejscu Nina więc ukrywa, że opowiadanie było fanfickiem publikowanym w sieci? Na blogu wciąż znajduje się szablon z Billem Kaulitzem - więc też widać mocno się namęczyła, żeby ukryć to powiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja poprawiona, dziękuję za Twoje uwagi.

      Usuń
    2. Mam jeszcze jedną. =)

      "Nie miałabym nic przeciwko zwykłemu fanfickowi, ale jeśli książkę czyta ktoś, kto zna zespół, to nie jest to przyjemne."

      Pachnie tu uprzedzeniem do Tokio Hotel. Właśnie przez coś takiego zapewne wydawnictwo na prawo i lewo nie trąbi na podstawie czego było napisane opowiadanie.

      Usuń
    3. A, akurat w tek kwestii się myślisz. Miałam na myśli to, że wiedza o zespole przeszkadza mi w czytaniu, ponieważ kiedy zaczęłam czytać, nie miałam pojęcia o tym, że powieść jest na nich wzorowana. Osobiście uważam, że ktoś, kto jest do nich uprzedzony, nie znałby ani ich biografii, ani takich szczegółów jak to, że są wegetarianami. Tak samo z fryzurą (zwłaszcza Billa, który wciąż ją zmienia).
      Nie mam nic przeciwko Tokio Hotel, a wręcz przeciwnie, bardzo ich lubię i choć nie jestem jakąś wielką fanką, to posiadam nawet ich płytę i dość często słucham muzyki, a fanficków również się naczytałam :)

      Usuń
    4. W takim razie jednego nie rozumiem - jak napisałaś wcześniej, książka ci się podobała, ale obniżyłaś ocenę za to, że autorka zataiła fakt, że pierwotnie był to FFTH. Okazuje się, że jednak nie zataiła jak widać - a punktacja pozostała niezmienione.

      Usuń
    5. To tylko niedopatrzenie, już została zmieniona :)

      Usuń
  6. Nie rozumiem Cię.. piszesz że książka jest cudowna, że czekasz na 2 część a następnie wyrażasz opinię o tym, że dałaś taką słabą ocenę ponieważ historia ma związek z zespołem, który lubisz. Ja bym się cieszyła jakby ktoś pisał książkę o ludziach, których lubię, podziwiam. Jest dużo takich książek, które aktualnie są na listach bestsellerów a są na podstawie innych tekstów kultury bądź prawdziwych osobach. Większość czytelników tej książki nie zna TH, dlatego w lekturze jest wszystko opisane. Autorka nigdy nie zatajała tego faktu !!!!! jeśli wpiszesz na internecie "Ostatnia spowiedź" bez problemu uzyskasz odpowiednie informacje. Wydaje mi się, że Twoja recenzja jest pisana w pospiechu, Twoje argumenty nie są uzasadnione.. (praktycznie nie napisałaś, dlaczego książka się nie podoba..) oceniamy książkę a nie jej oprawę. Ogólnie uważam, że każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, jednak proszę, rozwińmy swoją wypowiedź. Wiem, że ta książka jest ważna dla wielu osób, tysiące z nich z nią dorastało.. więc proszę jak oceniasz źle to napisz dlaczego (zły styl??? dialogi??) bo z Twojej wypowiedzi wiemy tylko że książka się nie podobała, a myślę, ze wiele osób czytając ją odnalazło by wiele przyjemności. co do relacji między braćmi nie masz racji, ponieważ jest udowodnione naukowo, że taka więź istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz racji. Nie napisałam, że książka mi się nie podoba. Oceniłam ją na 7/10, a to jest całkiem sporo. Wspomniałam tylko, że uważam przenoszenie fanficka na papier za zły pomysł. Nie podoba mi się, że czytam o kimś innym, kiedy wiem, że to historia o Tokio Hotel (co napisałam zresztą w powyższej recenzji). Z tego też powodu Twoje argumenty są niesłuszne.
      Poza tym, co masz na myśli, mówiąc, że wiele osób dorastało z tą książką? Została wydana 2012, teraz mamy 2013. Jeśli ktoś śledził ją na blogu, to oczywiście zna tę historię dłużej, ale wciąż nie można powiedzieć, że ktoś przy niej dorastał.
      I owszem, jest udowodnione, że istnieje więź między BLIŹNIAKAMI. Z kolei, jeśli chodzi rodzeństwo różniące się wiekiem, to niemożliwym jest, żeby jeden nie spał, ponieważ nie śpi drugi.

      Usuń
    2. mylisz się istnieje więź nie tylko między bliźniakami... Tysiące osób czytało tego bloga, który był pisany przez większy okres czasu...
      Możesz wytłumaczyć dlaczego przenoszenie fanficka to zły pomysł?? ja uważam, że świetny ponieważ autor najpierw musiał zdobyć uznanie w internecie, dzięki temu wiemy, że historia spodoba się większej rzeczy czytelników. Wydawcy dzięki temu nie muszą opierać się wyłącznie ja intuicji czy uda się uzyskać zysk na sprzedaży.. bo powiedzmy sobie szczerze. Jeśli ktoś dobrze pisze nie znaczy, że książka po publikacji się sprzeda.

      Usuń
    3. Nie zaprzeczam, że istnieje więź nie tylko między bliźniakami, ale nie w taki sposób, że stan fizyczny jednego, ma wpływ na stan fizyczny drugiego.
      Uważam, że przenoszenie fanficka o REALNYCH postaciach to zły pomysł, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby te postaci nie miały nic przeciwko temu. To po pierwsze. A po drugie, jeśli już takowy jest przenoszony na papier, to w wersji niezmienionej.

      Usuń
  7. Gdzie w tej książce jest niby napisane, ze Bradin jest weeterianinem? Bill z TH moze nim jest, ale Bradin? Nie ma o tym słowa. Przeczytałam tą książkę 4 razy i nie znalazłam o tym wzmianki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ ta informacja nie została podana dosłownie. Na początku książki, w samolocie, stewardessa pyta Bradina czy chciałby coś zjeść i mówi, że mają wegetariańskie menu.

      Usuń
  8. Książkę posiadam, pewnie niebawem przeczytam. Niemniej ja na Twoim miejscu nie zmieniałabym oceny tylko dlatego, że ktoś się czegoś przyczepił. Twoja ocena jest oceną osobistą i nikomu nic to tego. Książka może być cudowna, a zarazem otrzymać słabą notę, bo tak ją odebrałaś TY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o opinię - każdy ma prawo do subiektywnej - ale o to, że zarzuciła autorce, że zataja coś, czego w żaden sposób nie robiła. Jeśli jej to uświadomiono, dlaczego miałaby uparcie tkwić w błędzie, zamiast się poprawić?

      Usuń
    2. Ja mówię wyraźnie o OCENIE. Poprawiła swój błąd, to widzę i nie mówię, że nie.

      Usuń
    3. Wspominasz o poprawianiu oceny, a jedyne co zostało poprawione, to właśnie kwestia tego błędu z rzekomym zatajaniem. Opinia nie była zmieniona pod wpływem czyjejkolwiek sugestii.

      Usuń
    4. Błąd z rzekomym zatajeniem i ocena. Więc nie jedynie błąd z zatajaniem. Nie mówię, że była zmieniona pod wpływem sugestii.

      Usuń
    5. Ocena - jeśli w tym przypadku chodzi ci konkretnie o punkty - zostały zmienione, ponieważ wcześniej zostały odjęte za coś, co mija się z prawdą.

      Usuń
    6. Ocenę zmieniłam, jako, że postawiłam za niską właśnie z powodu tego zatajenia. Ale jeśli wiem, że tak naprawdę nie miało ono miejsca, to ocenę należało zmienić.

      Usuń
    7. Wszystko zostało więc wyjaśnione.

      Usuń
  9. bez urazy - ale nie ma to jak shejtować książkę i na końcu dodać, że czeka się na kolejny tom..
    nigdy nie interesowałam się Tokio Hotel, więc nie mogę porównać 'sytuacji', ale wiem jedno: każdy autor się na czymś wzoruje. nie liczy się sam pomysł, a sposób napisania, a ten uważam za fantastyczny.
    http://wpapierowymswiecie.blogspot.com/2013/02/ostatnia-spowiedz.html
    dzisiaj rano skończyłam "Ostatnią spowiedź", tu jest recenzja. możesz sobie porównać nasze.. i zobacz, że to tylko o dwie noty wyżej od Twojej oceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która najwyraźniej nie dostrzega przekazu.
      Czy ja w powyższym tekście w jakikolwiek sposób "shejtowałam" książkę? Napisałam, że jest zła, okropna, a może, że autorka nie potrafi pisać? Nigdzie nie widzę takiego wyrażenia.
      Po raz kolejny przytoczę, "Ostatnia spowiedź" jest dla mnie sporym rozczarowaniem, ponieważ, czytając, wiedziałam, że czytam o Tokio Hotel. Jednak dowiedziałam się tego poprzez treść, a ja nie cierpię czegoś takiego. Pierwszą moją myślą było to, że autorka wykorzystała życiorys gwiazd. Może informacja o wzorowaniu się na postaciach realnych nie jest zatajona, ale nie trąbią też o tym na prawo i lewo, więc osoby jak ja słusznie mogą czuć złość.
      Poza tym, w książce nie liczy się pomysł? To już jest Twoja subiektywna opinia, ponieważ dla mnie jest on jednym z głównych wyznaczników dobrej powieści i przypuszczam, że powie Ci to bardzo dużo osób.
      Natomiast jeśli chodzi o Twoją recenzję, nie zamierzam w żaden sposób porównywać jej ze swoją, ponieważ moim zdaniem KAŻDY ma prawo do własnej oceny i opinii. A to, że nie każdemu podoba się to samo, jest rzeczą absolutnie normalną, dlatego też nie rozumiem osób, które bulwersują się o to, że komuś "Ostatnia spowiedź" się nie spodobała (a jak pisałam wcześniej, ja do tych osób nie należę).

      Usuń
  10. Jedna z najpiękniejszych romansów (przynajmniej pierwsza część) napisanym przepięknym językiem dla młodzieży i nie tylko! Polecam!

    OdpowiedzUsuń