Tytuł: Pieśń dla feniksa
Autor: Danuta Miklaszewska
Wydawnictwo: Kotori
Data i miejsce wydania: Gołuski, 2012
Moja ocena: 10/10
Spoglądam w przyszłość, niosąc w sercu przeszłość.
W antologii opowiadań Omikami najbardziej zachwyciła mnie Chryzantema. Nawet teraz, wracam do niej niesłychanie często. Opowiadanie to stało się dla mnie historią, której zakończenie bardzo chciałabym poznać i do którego ciąg dalszy wymyśliłam już z milion razy. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że Kotori wzięło się za wydanie powieści w realiach Chryzantemy, nie mogłam po nią nie sięgnąć.
Książę Shen Li zostaje cesarzem - symbolem, którego potrzebują rosnące w siłę Chiny. Czerwony Cesarz władał państwem silną ręką i tego samego doradcy oczekują od jego syna, który jednak ma zupełnie inny charakter. Nie może ufać ludziom, którzy powinni pomóc mu w rządzeniu państwem, a jakby to nie wystarczało, jest pogrążony w depresji po rozstaniu ze swoim ukochanym. Młodego cesarza, który w dniu koronacji został nazwany Niebiańskim Feniksem, martwi przede wszystkim zachowanie HuanYina - doradcy, który wydaje się mieć obsesję na punkcie swojego pana. Sytuacja staje się jeszcze gorsza po ujawnieniu wiadomości z Japonii. W całym tym chaosie Xiah Changmin - największy rywal Li - wyciąga do niego pomocną dłoń. Ale czy na pewno okaże się ona pomocna?
Należy zacząć, niestety, od tego, że nieco zawiodłam się na książce. Zawiodłam się dlatego, że moje wyobrażenia były nieco inne - brakowało mi Dmitrija, który jednak w Chryzantemie wzbudził we mnie większe uczucie sympatii, i odniosłam wrażenie, że charakter Li był również nieco inny. Jednakże, ani trochę nie zmniejszyło to przyjemności, którą dała mi Pieśń dla feniksa.
Z tego miejsca muszę zaznaczyć, że cała akcja, pomimo jej rozwinięcia, krąży wokół głównego wątku powieści - romansu, więc zdecydowanie nie jest to pozycja dla tych, którzy nie tolerują związków między mężczyznami. A dla tych, którzy nie mają przeciw nim większych zastrzeżeń, ale nie interesuje ich czytanie o tym, powiem, że powieść prezentuje nam naprawdę sporo tradycji, związanych z państwem chińskim. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zakazane miasto.
Danuta Miklaszewska zadebiutowała we, wspomnianej wcześniej, Antologii Opowiadań Omikami. Z wykształcenia jest germanistką, z zamiłowania amatorką sinologii. Swoją przygodę z kulturą Chin rozpoczęła cztery lata temu, lecz nadal uważa, że wie na ten temat za mało. Pieśń dla feniksa jest jej debiutanckim, wydanym dziełem. Wcześniej pisała do szuflady i na blogi.
Głównymi postaciami historii są cesarz Shen Li i doradcy HuanYin oraz Xiah Changmin. Moim zdaniem, najbardziej interesujący z nich jest właśnie ostatni bohater. Autorka zarysowała jego charakter i historię już od podstaw, kiedy to książę był jeszcze dzieckiem. Relacje między Niebiańskim Feniksem, a jego dawnym wrogiem to, zaraz obok akcji właściwej, główny wątek powieści.
Dzięki prostemu, ale barwnemu stylowi autorki, książkę czyta się bardzo przyjemnie. Akcja pnie się do przodu w odpowiednim tempie, ani zbyt wolno, ani zbyt szybko. Dodatkowo, w treści przewijają się wspomnienia Li, które wyjaśniają zdarzenia opisane w Chryzantemie, więc nie osoby, które nie czytały opowiadania, nie będą miały żadnego problemu ze zrozumieniem tekstu.
Ogromnym plusem książki jest przepiękna okładka. Od razu zachęca do tego, żeby sięgnąć po tom, a i później można się w nią długo wpatrywać, dlatego od strony graficznej, lektura prezentuje się doskonale.
Podsumowując, Pieśń dla feniksa to powieść znakomita, zarówno pod względem romansu, jak i intrygi państwowej. Odpowiednia dla osób, które lubią zagłębiać się w tradycje Chin. Polecam wszystkim fanom slashu, którzy na pewno nie będą zawiedzeni.
Z tego miejsca muszę zaznaczyć, że cała akcja, pomimo jej rozwinięcia, krąży wokół głównego wątku powieści - romansu, więc zdecydowanie nie jest to pozycja dla tych, którzy nie tolerują związków między mężczyznami. A dla tych, którzy nie mają przeciw nim większych zastrzeżeń, ale nie interesuje ich czytanie o tym, powiem, że powieść prezentuje nam naprawdę sporo tradycji, związanych z państwem chińskim. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zakazane miasto.
Danuta Miklaszewska zadebiutowała we, wspomnianej wcześniej, Antologii Opowiadań Omikami. Z wykształcenia jest germanistką, z zamiłowania amatorką sinologii. Swoją przygodę z kulturą Chin rozpoczęła cztery lata temu, lecz nadal uważa, że wie na ten temat za mało. Pieśń dla feniksa jest jej debiutanckim, wydanym dziełem. Wcześniej pisała do szuflady i na blogi.
Głównymi postaciami historii są cesarz Shen Li i doradcy HuanYin oraz Xiah Changmin. Moim zdaniem, najbardziej interesujący z nich jest właśnie ostatni bohater. Autorka zarysowała jego charakter i historię już od podstaw, kiedy to książę był jeszcze dzieckiem. Relacje między Niebiańskim Feniksem, a jego dawnym wrogiem to, zaraz obok akcji właściwej, główny wątek powieści.
Dzięki prostemu, ale barwnemu stylowi autorki, książkę czyta się bardzo przyjemnie. Akcja pnie się do przodu w odpowiednim tempie, ani zbyt wolno, ani zbyt szybko. Dodatkowo, w treści przewijają się wspomnienia Li, które wyjaśniają zdarzenia opisane w Chryzantemie, więc nie osoby, które nie czytały opowiadania, nie będą miały żadnego problemu ze zrozumieniem tekstu.
Ogromnym plusem książki jest przepiękna okładka. Od razu zachęca do tego, żeby sięgnąć po tom, a i później można się w nią długo wpatrywać, dlatego od strony graficznej, lektura prezentuje się doskonale.
Podsumowując, Pieśń dla feniksa to powieść znakomita, zarówno pod względem romansu, jak i intrygi państwowej. Odpowiednia dla osób, które lubią zagłębiać się w tradycje Chin. Polecam wszystkim fanom slashu, którzy na pewno nie będą zawiedzeni.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Kotori.
Dziękuję za ciepłą recenzję. Cieszy mnie, że pojawił się w niej jeden z najważniejszych (moim zdaniem) cytatów ^.^
OdpowiedzUsuń