25 maj 2013

Gregory Funaro - "Palownik"



Tytuł: Palownik

Autor: Gregory Funaro

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data i miejsce wydania: Warszawa, 2013


Moja ocena: 10/10
Zakładka: Gotujące krew


Zdawało mi się, że mnie wołasz. Tobie się zdawało, że coś mówię. Powiedz mi, jak mogłeś pomyśleć, że pozwolę Ci odejść?

Pierwsze spojrzenie na tytuł - głośno wciągane powietrze i natychmiastowe przeniesienie wzroku na okładkę. Zachwyt. Przeczytanie opisu - nieco mniejszy entuzjazm, za to bardzo znacząca myśl w głowie: Muszę to mieć! I mam, mam. Wspaniałą książkę, idealnie układającą się w dłoni, cudowne zdjęcie okładki i... niesamowitą lekturę. Kryminał, który sprawił, że znów chcę wrócić do mojej pasji ich czytania po ostatniej sporej przerwie.

On wrócił. Nie błagaj, żeby nie odbierał ci życia. Módl się, żeby śmierć przyszła jak najszybciej.

Wróciłem - to słowo zapisane w języku arabskim, aramejskim, hebrajskim i greckim odkryto na ciele ofiary nabitej na pal. Prawnik jest trzeci, ale jako pierwszy był żywy, kiedy morderca zajmował się nim w ten sposób. Brutalność zabójcy budzi strach i zgorszenie. Agent Sam Markham musi odkryć, co oznacza ten dziwny rytuał i dlaczego Palownik wytatuował na ciele ofiary właśnie to słowo. Przede wszystkim jednak, musi znaleźć sprawcę, zanim zrobi to ponownie. Czasu jest coraz mniej.

Jestem zachwycona powieścią, choć wzięłam ją, przede wszystkim, przez wzgląd na nawiązanie do Włada. Już od pierwszego rozdziału, wciągnęła mnie do reszty. Gratulacje dla autora za pierwszorzędne rozpoczęcie historii. Akcja od razu przykuła mnie do fotela na kilka godzin i nie pozwoliła się oderwać. Dynamicznie rozwijająca się fabuła i ciągłe wprowadzanie nowych wydarzeń, bez chwili przerwy. Coś wspaniałego.

Największym zaskoczeniem był fakt, że w większości kryminałów wiemy kto jest ofiarą, ale nie znamy zabójcy i nie wiemy jak doszło do morderstwa. Tutaj, poznajemy mordercę już prawie na początku z imienia i nazwiska, i właściwie wiemy wszystko, a zarazem nie mamy o niczym pojęcia. Choćbyśmy nie wiem, jak się starali, zakończenia nie da się przewidzieć.

Kolejnym plusem tej książki są bohaterowie. Zarówno Sam Markham, jak i tytułowy Palownik to postacie bardzo skomplikowane i interesujące. Poznajemy ich po trochu, zagłębiając się w psychikę obu i śledząc ich obecne, jak i również przeszłe życie. Ograniczone informacje serwowane są czytelnikowi przez całą książkę w odpowiednich ilościach, czyniąc ją jeszcze ciekawszą.

Powieść czyta się niezwykle szybko. Od samego początku pojawia się wiele wątków, które tylko wspaniale podsycają niecierpliwość i wprowadzają nowe tajemnice. Gregory Funaro ma świetny styl, co sprawia, że treść absolutnie nie jest męcząca.

Jedynym, czego mi zabrakło, to więcej obrazów przedstawionych z perspektywy ofiary. Po pierwszym rozdziale, spodziewałam się ich sporo, a niestety, nie dostałam tego za dużo. Mimo wszystko, nie jest to jakiś wielki minus.

Podsumowując, Palownik to lektura obowiązkowa dla każdego fana kryminałów i powieści psychologicznych. Nie zawiodą się też fani mitologii i astronomii, ponieważ te elementy również pojawiają się w książce. Polecam.

Dziękuję za książkę serwisowi A-G-W.info oraz wydawnictwu Prószyński i S-ka.

2 komentarze:

  1. O rany! Aż mam ochotę od razu zabrać się za czytanie książki :D Jednak to niestety chwilowo jest niemożliwe, ponieważ "Palownik" jest w rękach mojej mamy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki, w których nie można przewidzieć zakończenia ! Lubię takie zagadki, kolejna pozytywna recenzja mam nadzieję, że uda mi się przeczytać książkę ;)

    OdpowiedzUsuń