Tytuł: Kłamca: Viva l'arte
Autor: Jakub Ćwiek, Dawid Pochopień, Grzegorz Nita
Wydawnictwo: SQN
Data i miejsce wydania: Kraków, 2012
Moja ocena: 10/10
Zakładka: Gotujące krew
I poznał kłamca, czym jest prawdziwe cierpienie... które ma wiecznie to samo oblicze i wszystkich czyni podobnymi.
Ponieważ mam już pewne przeświadczenie na temat twórczości Jakuba Ćwieka i jestem niemal pewna, że trafia ona w moje gusta, chętnie sięgnęłabym po kolejne pozycje spod pióra tego autora. Oczywiście, wypadałoby zapoznać się z Kłamcą. Powieść ta już dawno zwróciła moją uwagę przez wzgląd na okładkę - której to bohater od razu mnie urzekł - a także sam tytuł, niezwykle ujmujący z powodu moich skojarzeń, choćby z inną serią. Niestety, to jeszcze nie okazja do zapoznania się z tym dziełem. Tymczasem, dostałam możliwość przybliżenia się do tej historii poprzez - krótką, bo krótką, ale niezwykle interesującą - jej wersję komiksową. Jak sam Ćwiek twierdzi, wersja ta bardzo odbiega od oryginału, ale jest znacznie bliższa Jego osobistym wyobrażeniom głównego bohatera, zmienionym przez okładkę Piotra Cieślińskiego.
Tytułowy nordycki bóg Loki został zniewolony przez swoich własnych pobratymców. Kiedy więc anioły napadają na Valhallę, Kłamca zawiera z nimi pakt. Uwolniony, będzie wykonywać ich zlecenia, w zamian za specjalną walutę - anielskie pióra. Co ciekawe, zlecenia przekazuje mu sam archanioł Gabriel, a Loki całkiem skutecznie udaje księdza. Jako, że - nad czym bardzo ubolewam - jest to niestety tylko krótki komiks, zamieszczono w nim jedną historię, która - choć ciekawa - absolutnie mnie nie satysfakcjonuje. Za szybko się kończy, za mało wyjaśnia i pozostawia olbrzymi niedosyt - co jest doskonałą reklamą dla powieści, ponieważ czytelnik, zachęcony, z pewnością po nią sięgnie.
Na pierwszy rzut oka grafika może wydawać się nieco niedopracowana, w pewnym momentach, ale ta niedbałość nadaje jej artystyczności i nie ujmuje w żaden sposób wspaniałym rysunkom. Doskonały kunszt widać zwłaszcza przy Aztekach, gdzie każdy najmniejszy szczegół został wiernie oddany, urzeczywistniając wszystkie postacie. Jedyne, co lekkie nie przypadło mi do gustu, to okładka. Oczywiście, jasno wskazuje na różnice między wizją Cieślińskiego a Ćwieka. Wewnętrzne portrety Loki'ego jednak, również dają taki efekt, a mimo to, tam główny bohater nie wydaje się tak "potężny" - i wcale nie mam tu na myśli jego siły czy mocy - i prezentuje się w sposób dużo przyjemniejszy dla oka [co nie znaczy, że nie jest to "ostry" i mocny wygląd].
Sama postać Loki'ego jest wielce interesująca. Oczywiście, krótki komiks przybliża nam ją w niewielkim stopniu, ale i tak może zafascynować. Czy Kłamca jest dobry? Czy to, co robi, jest złe? Czy ma jakieś uczucia i wyrzuty sumienia? Możemy tylko spekulować. Ale czy nasze spekulacje są choć trochę prawdziwe? Tego nie wiemy. I z tego też powodu, pokusa sięgnięcia po książkę jest tym większa.
Komiks Kłamca to świetny prolog historii, która mogłaby stać się opowieścią genialną i bardzo bogatą. Miejmy więc nadzieję, że współpraca Jakuba Ćwieka, Dawida Pochopnia oraz Grzegorza Nity nie zakończy się na tym krótkim epizodzie i będzie trwać dalej.
Tytułowy nordycki bóg Loki został zniewolony przez swoich własnych pobratymców. Kiedy więc anioły napadają na Valhallę, Kłamca zawiera z nimi pakt. Uwolniony, będzie wykonywać ich zlecenia, w zamian za specjalną walutę - anielskie pióra. Co ciekawe, zlecenia przekazuje mu sam archanioł Gabriel, a Loki całkiem skutecznie udaje księdza. Jako, że - nad czym bardzo ubolewam - jest to niestety tylko krótki komiks, zamieszczono w nim jedną historię, która - choć ciekawa - absolutnie mnie nie satysfakcjonuje. Za szybko się kończy, za mało wyjaśnia i pozostawia olbrzymi niedosyt - co jest doskonałą reklamą dla powieści, ponieważ czytelnik, zachęcony, z pewnością po nią sięgnie.
Na pierwszy rzut oka grafika może wydawać się nieco niedopracowana, w pewnym momentach, ale ta niedbałość nadaje jej artystyczności i nie ujmuje w żaden sposób wspaniałym rysunkom. Doskonały kunszt widać zwłaszcza przy Aztekach, gdzie każdy najmniejszy szczegół został wiernie oddany, urzeczywistniając wszystkie postacie. Jedyne, co lekkie nie przypadło mi do gustu, to okładka. Oczywiście, jasno wskazuje na różnice między wizją Cieślińskiego a Ćwieka. Wewnętrzne portrety Loki'ego jednak, również dają taki efekt, a mimo to, tam główny bohater nie wydaje się tak "potężny" - i wcale nie mam tu na myśli jego siły czy mocy - i prezentuje się w sposób dużo przyjemniejszy dla oka [co nie znaczy, że nie jest to "ostry" i mocny wygląd].
Sama postać Loki'ego jest wielce interesująca. Oczywiście, krótki komiks przybliża nam ją w niewielkim stopniu, ale i tak może zafascynować. Czy Kłamca jest dobry? Czy to, co robi, jest złe? Czy ma jakieś uczucia i wyrzuty sumienia? Możemy tylko spekulować. Ale czy nasze spekulacje są choć trochę prawdziwe? Tego nie wiemy. I z tego też powodu, pokusa sięgnięcia po książkę jest tym większa.
Komiks Kłamca to świetny prolog historii, która mogłaby stać się opowieścią genialną i bardzo bogatą. Miejmy więc nadzieję, że współpraca Jakuba Ćwieka, Dawida Pochopnia oraz Grzegorza Nity nie zakończy się na tym krótkim epizodzie i będzie trwać dalej.
Bardzo dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Sine Qua Non.
Wyzwania: Czytam Fantastykę
mam w planie poznanie twórczości autora, gdyż cieszy się ona poważaniem u blogerów :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Ostatnio nie mam ochoty na takie książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linka do recenzji,
OdpowiedzUsuńzostała ona dodana do wyzwania
pozdrawiam serdecznie :)
Zacznę od pierwszego tomu Kłamcy, a później mam w planie tą pozycję ;)
OdpowiedzUsuń