Tytuł: Psychoza i śmierć
Autor: J.D. Robb [Nora Roberts]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data i miejsce wydania: Warszawa, 2013
Moja ocena: 8/10
Zakładka: Niedoprawiona ambrozja
A gdy otworzył pieczęć drugą, usłyszałem drugie Zwierzę, mówiące: >>Przyjdź!<<. I wyszedł inny koń barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie zabijali - i dano mu wielki miecz.
Prawdę mówiąc, sama byłam zaskoczona, że ta książka mnie zainteresowała. Choć Nora Roberts jest znaną i powszechnie cenioną autorką, mnie nigdy do niej nie ciągnęło. Nie omijałam jej powieści szerokim łukiem, ale też nie przypatrywałam się im za bardzo. Ot, kolejne dzieła sław, których nie przeczytam. Pewnie tak samo byłoby z tytułem Psychoza i śmierć, jednak jego fabuła, w pewnym stopniu, przypominała mi film Zdarzenie, a ten całkiem polubiłam. Spodziewałam się więc czegoś nadnaturalnego, a otrzymałam coś zupełnie innego. Co jednak nie oznacza, że ta inność spisała książkę na strony.
To był kolejny, normalny, pracowity dzień. Nic nie zapowiadało katastrofy, która miała się zdarzyć. W godzinach popołudniowych, w centrum miasta, gdzie w barze "On the Rocks" właśnie miała miejsce "szczęśliwa godzina", pracownicy firm odpoczywali po pracy, rozmawiali z klientami, spotykali się ze znajomymi, umawiali na randki. Słowem, robili to, co zwykle. Dwanaście minut później, większość z nich już nie żyła. W jednej, krótkiej chwili, osiemdziesiąt osób pozabijało się nawzajem. Nikt nie wie, co się stało. Do mediów przeciekają informacje o terroryzmie i substancji chemicznej, która rozprzestrzenia się w powietrzu. Porucznik Eve Dallas musi rozwiązać tę zagadkę nim zginie więcej osób.
Muszę powiedzieć, że kiedy zaczęłam już czytać, byłam bardzo zawiedziona. Dość szybko uświadomiłam sobie, że ta lektura nie ma z oglądanym przeze mnie filmem absolutnie nic wspólnego. Nie miałam jednak zbyt dużego wyboru i w myśl: Trudno. Wzięłaś, to teraz dokończ, czytałam dalej. Nie żałuję, choć początki były trudne. Przez kilka pierwszych rozdziałów musiałam się wdrożyć, ale im bardziej naprzód, tym lepiej. Na końcu po prostu nabijałam rachunek za prąd, nie kładąc się, dopóki nie skończę.
Książka zdecydowanie bardziej skupia się na akcji niż na bohaterach. Śledztwo wciąż gna do przodu, pojawiają się nowe fakty i jeśli ktoś ma ochotę przyjrzeć się pracy policji z bliska, poznając całą gamę szczegółów, to nie w tym przypadku. Autorka wciąż podsuwa poważne informacje, posuwające porucznik Dallas w kolejne miejsce i dające jej nowe wskazówki. W pewnym sensie, jest to zbyt łatwe. Cała akcja zawarta została w czasie dwóch dni, a to może pozostawiać niedosyt. Odniosłam wrażenie, że większość danych bohaterka ma podane, jak na tacy.
Mimo, że nie psychika i charakter postaci grają tu główne skrzypce, to również mają wpływ na fabułę i na czytelnika. Eve jest bardzo dobrze przedstawiona, a jej zachowania są wiarygodne. Nie denerwuje i choć na mnie nie zrobiła zbyt dużego wrażenie, z pewnością da się lubić. Za to jej mąż - Roarke - należy do tych bohaterów, o których nie sposób powiedzieć, że są niesympatyczni. Zarówno dzięki niemu, jak i kilku innym osobom, pomimo swej powagi, powieść nie jest ciężka do przetrawienia i w pewnym sytuacjach czytelnik może nawet się uśmiechnąć.
Pani Roberts z pewnością potrafi pisać. Jasny i klarowny styl są zdecydowanym plusem dla tego rodzaju książek. Nie ma też ciężkiego pióra, jak niektórzy autorzy, co sprawia, że dotarcie do końca historii jest zarówno proste, jak i przyjemne. Niewątpliwie, autorka potrafi też bardzo zaskoczyć. Zakończenie jest bardzo niespodziewane, nawet, kiedy już wszystko wydaje się być wyjaśnione.
Jedyne, co nieco mnie zawiodło, to fakt, że fabuła osadzona jest w czasach przyszłych i ten wątek nie jest zbyt rozwinięty. Co jakiś czas w treści przewijają się dość ciekawe urządzenia, których zastosowanie nie jest do końca jasne. Być może zostało to przedstawione w pozostałych powieściach z tej serii, ale przypuszczam, że jednak nie i naprawdę szkoda, bo mogłoby z tego wyjść coś bardzo dobrego.
Podsumowując, Psychoza i śmierć nie była tym, czym oczekiwałam, że będzie, ale jest to naprawdę całkiem niezły kryminał. Myślę, że spodobałby się fanom tego gatunku.
Dziękuję za egzemplarz serwisowi A-G-W.info i wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Recenzja napisana dla serwisu A-G-W.info
Jakoś stroniłam od książek Nory Roberts ale może teraz się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNora Roberts pod pseudonimem pisze właśnie tego typu książki, thillery psychologiczne i kryminały. Niektóre całkiem niezłe:)
OdpowiedzUsuńSeria In deth jest ciągiem. Trzeba zacząć czytać od pierwszej części a nie zaczynać od końca. Seria jest fantastyczna polecam gorąco a po książkę idę do księgarni w poniedziałek:-)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie. Jasne, seria jest ciągiem i wydarzenia z życia głównych bohaterów się łączą, ale każdą część można czytać osobno, bez znajomości poprzednich :).
Usuń