Tytuł: Londyn we krwi
Autor: James Craig
Wydawnictwo: Akurat [Muza S.A.]
Data i miejsce wydania: Warszawa, 2013
Moja ocena: 7/10
Zakładka: Intrygujący posiłek
Wszyscy ludzie zmieniają poglądy jak płaszcze. Gdyby dziś przyleciał tu Hitler, i tak przysłaliby mu limuzynę.
Opis tej książki mówił mi, że będę miała do czynienia z typowym kryminałem. Morderstwo, śledczy i poszukiwania sprawcy. Krótki tekst na okładce pozwolił mi sądzić, że mogę spodziewać się czegoś więcej. Oczekiwałam więc sporej dawki polityki, zagrań z tej dziedziny i niebanalnych bohaterów. Dostałam coś zupełnie innego. Jednakże, wciąż nie jest to typowy, banalny kryminał.
W trakcie kampanii przedwyborczej, ktoś w bestialski sposób morduje członków elity miasta. Śledztwo prowadzi inspektor John Carlyle. Wkrótce odkrywa powiązanie między ofiarami, które wskazuje kolejne tropy. Na liście zabójcy prawdopodobnie znajdują się również bracia Edgar i Xavier Carltonowie - przyszły premier i jego bliźniak. Na jaw wychodzą rzeczy, które ta dwójka wolałaby zachować w tajemnicy. John Carlyle musi zrobić wszystko, żeby ich ochronić, a jednocześnie powinien być bardzo ostrożny.
Przyznaję, że ta powieść bardzo mnie zaskoczyła. Przede wszystkim, jednym faktem. Niech to będzie ostrzeżeniem dla wrażliwych bądź nietolerancyjnych - jest w niej bardzo dużo odniesień do homoseksualizmu. Żaden z bohaterów, którzy byliby z tym związani nie jest postacią, z którą mamy wiele do czynienia, więc z drugiej strony nie aż tak dużo, ale są. Pojawiają się również sceny erotyczne - zarówno z udziałem samych mężczyzn, jak i w parze - które niekiedy kończą się dość drastycznie.
Książkę czyta się dość szybko ze względu na prosty, lekki styl autora i nie ma potrzeby robić przy niej większych przerw. Spokojnie da się przeczytać od razu, za jednym "zamachem", zwłaszcza, że fabuła wciąga. Do końca trudno jest przewidzieć zakończenie i na własną rękę wyśledzić mordercę, a także poznać jego motywy.
Co zaś tyczy się bohaterów - po tych oczekiwałam czegoś więcej. Po pierwsze, John Carlyle absolutnie nie przypadł mi do gustu. Ponieważ z całą pewnością pełni on tu najważniejszą rolę, sądziłam, że będzie na tyle zwracał uwagę czytelnika, aby szybko o nim nie zapomnieć. Tymczasem, inspektor okazał się całkowicie nijaki. Nie wzbudził mojej sympatii, nie zrobił niczego, czym zasłużyłby sobie na to, żebym o nim pamiętała. Był po prostu kolejnym bohaterem, który być tam musi, ale do szczęścia nie jest mi potrzebny.
Dużo więcej oczekiwałam też po bliźniakach. Opis przedstawił mi ich jako charyzmatycznych i bezwzględnych, a więc chciałam trochę się tym napawać, a jednak pojawili się oni zaledwie kilka razy. Koniec końców, największą sympatię wzbudził we mnie sierżant z polskimi korzeniami.
Zawiodłam się też na zakończeniu, które kompletnie nie pasowało mi do całej powieści. O ile sama idea była dobra, o tyle wydarzenia rozegrały się trochę za szybko i nie poznałam wszystkiego, o czym wiedzieć bym chciała. Myślę, że to jest ta główna wada tej powieści.
Podsumowując, Londyn we krwi oceniam na dobry, zaskakujący kryminał, który szczerze mogę polecić wszystkich miłośnikom tego gatunku, o ile są uodpornieni na te drastyczniejsze sceny. Jednak, jeśli ktoś po tej pozycji oczekuje większej ilości polityki albo tego, w jaki sposób działa ten cały system, to nie ma na co liczyć.
W trakcie kampanii przedwyborczej, ktoś w bestialski sposób morduje członków elity miasta. Śledztwo prowadzi inspektor John Carlyle. Wkrótce odkrywa powiązanie między ofiarami, które wskazuje kolejne tropy. Na liście zabójcy prawdopodobnie znajdują się również bracia Edgar i Xavier Carltonowie - przyszły premier i jego bliźniak. Na jaw wychodzą rzeczy, które ta dwójka wolałaby zachować w tajemnicy. John Carlyle musi zrobić wszystko, żeby ich ochronić, a jednocześnie powinien być bardzo ostrożny.
Przyznaję, że ta powieść bardzo mnie zaskoczyła. Przede wszystkim, jednym faktem. Niech to będzie ostrzeżeniem dla wrażliwych bądź nietolerancyjnych - jest w niej bardzo dużo odniesień do homoseksualizmu. Żaden z bohaterów, którzy byliby z tym związani nie jest postacią, z którą mamy wiele do czynienia, więc z drugiej strony nie aż tak dużo, ale są. Pojawiają się również sceny erotyczne - zarówno z udziałem samych mężczyzn, jak i w parze - które niekiedy kończą się dość drastycznie.
Książkę czyta się dość szybko ze względu na prosty, lekki styl autora i nie ma potrzeby robić przy niej większych przerw. Spokojnie da się przeczytać od razu, za jednym "zamachem", zwłaszcza, że fabuła wciąga. Do końca trudno jest przewidzieć zakończenie i na własną rękę wyśledzić mordercę, a także poznać jego motywy.
Co zaś tyczy się bohaterów - po tych oczekiwałam czegoś więcej. Po pierwsze, John Carlyle absolutnie nie przypadł mi do gustu. Ponieważ z całą pewnością pełni on tu najważniejszą rolę, sądziłam, że będzie na tyle zwracał uwagę czytelnika, aby szybko o nim nie zapomnieć. Tymczasem, inspektor okazał się całkowicie nijaki. Nie wzbudził mojej sympatii, nie zrobił niczego, czym zasłużyłby sobie na to, żebym o nim pamiętała. Był po prostu kolejnym bohaterem, który być tam musi, ale do szczęścia nie jest mi potrzebny.
Dużo więcej oczekiwałam też po bliźniakach. Opis przedstawił mi ich jako charyzmatycznych i bezwzględnych, a więc chciałam trochę się tym napawać, a jednak pojawili się oni zaledwie kilka razy. Koniec końców, największą sympatię wzbudził we mnie sierżant z polskimi korzeniami.
Zawiodłam się też na zakończeniu, które kompletnie nie pasowało mi do całej powieści. O ile sama idea była dobra, o tyle wydarzenia rozegrały się trochę za szybko i nie poznałam wszystkiego, o czym wiedzieć bym chciała. Myślę, że to jest ta główna wada tej powieści.
Podsumowując, Londyn we krwi oceniam na dobry, zaskakujący kryminał, który szczerze mogę polecić wszystkich miłośnikom tego gatunku, o ile są uodpornieni na te drastyczniejsze sceny. Jednak, jeśli ktoś po tej pozycji oczekuje większej ilości polityki albo tego, w jaki sposób działa ten cały system, to nie ma na co liczyć.
Za egzemplarz dziękuję serwisowi AGW.info oraz wydawnictwu Muza S.A.
Ja również zapoznałam się z tym kryminałem i przypadł mi on do gustu. :)
OdpowiedzUsuńHmmm chyba jednak wolę poświęcić swój czas innym książkom. Ta jakoś nieszczególnie do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja z pewnością po książkę sięgnę, ponieważ uwielbiam kryminały, no i oczywiście jest tam mój ukochany Londyn, a i muszę przyznać, że sierżant z polskimi korzeniami bardzo mnie zainteresował. ;)
OdpowiedzUsuń