Nie będę już nawet wspominać o zdradzieckiej pogodzie, skoro zima zbliża się wielkimi krokami i wciąż pada. Co jednak nie zmienia faktu, że - pomimo drobnych przerw - kiedy ja fotografuję, pada jak zwykle. Tym razem jednak ze zdjęciami nie ma to nic wspólnego, więc nie będę rozwlekać się ten temat.
Powiem tylko, że w tym miesiącu to rzeczywiście jest stosik, a nie stos! Ha! W końcu.
Obie te książki różnią się tematyką od tych, które czytuję zazwyczaj. Jednak Cienie i ślady Bogdana Białka nie pozwoliły mi przejść obok siebie obojętnie po tym, jak przeczytałam krótki ich fragment. Spodobał mi się na tyle, że już nie mogę doczekać się czasu spędzonego z tą pozycją. Od wydawnictwa Charaktery. Mafia spółka jawna to już zupełnie inna bajka, choć ciężko ją tym mianem określić. Giovanni Tizian opisał w niej prawdę, co sprawia, że jestem bardzo, bardzo ciekawa. Egzemplarz do recenzji od Muza S.A..
Kapitan na służbie, czyli nie wiem, czy ktoś to zauważył, ale od dłuższego czasu mam fazę na statki wszelkiego rodzaju. Wezmę prawie wszystko, co się z nimi wiąże w jakikolwiek sposób, a ta powieść zyskała moją uwagę już po zapowiedzi. W ramach przesyłki od wydawnictwa Znak. I nagle wszystko się kończy - obok tego tytułu i okładki nie mogłam przejść obojętnie. Ani obok opisu. Zaintrygowały mnie. Od serwisu nakanapie.pl.
Po moim pierwszym spotkaniu z Lisą Kleypas z przyjemnością zabiorę się za inną powieść tej autorki. W teatrze uczuć to przesyłka od Prószyńskiego za pośrednictwem AGW.info. Na szczęście mleko Gaimana od Galerii Książki, które zostało już recenzowane tutaj. I, czy naprawdę nie ma chętnych na wygranie egzemplarza? Konkurs trwa jeszcze kilka dni!
Rozkosze nocy Sylvii Day, których tytuł niezaprzeczalnie kojarzy mi się z pierwszym tomem serii Sherrilyn Kenyon. Nie powiem, żeby to mi się podobało, ale Dotyk Crossa wspominam dosyć miło, więc z tym białym krukiem z przyjemnością się zapoznam. Niestety, trochę uszkodzony w trakcie przesyłki. Taśma naprawi.
A na sam koniec pozycja, która przywędrowała do mnie dzisiaj. Arlin Adriana Atamańczuka. Otrzymałam ją bezpośrednio od autora, którego fanpage możecie znaleźć tutaj. Nie mogę nie podziękować też wspaniałej Ani [która prawdopodobnie albo tego nie przeczyta, albo mnie za to opieprzy, no ale...]!Obiecałam, że recenzja będzie jeszcze w tym stuleciu. I będzie!
Całość prezentuje się tak:
Nie narobiłam sobie zaległości w tym miesiącu. I jestem z siebie dumna!
Miłej lektury :D
OdpowiedzUsuńCzytam właśnię Mafię :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że żadna z tych książek mnie nie zainteresowała. Ale poczekam na recenzje, to może któraś mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuń"Cienie i ślady" już przeczytałam, a właściwie pochłonęłam. To książka naprawdę warta polecenia i przeczytania. Mnie niejednokrotnie wzruszyła i rozśmieszyła, przy tym też nawet czegoś nauczyła, choć poruszane tematy są mi od dawna znane :) Mam nadzieje, że sprawi Ci równie wiele przyjemności :)
OdpowiedzUsuń