1 gru 2013

Podsumowanie miesiąca - listopad 2013


Jeszcze miesiąc temu pisałam o tym, jak szybko minął październik. A jednak okazuje się, że jeszcze niedawno był pierwszy listopada, a tu już grudzień! Jakoś nie zauważyłam tego miesiąca.

Niestety, przełożyło się to także na wyniki książkowe. Choć na blogu Was rozpieściłam.


- niestandardowo zaczęłam od recenzji książki, mającej mało wspólnego z ptakami, ale jednak z okładką zdobioną przed jednego z nich. Dziwni na początku całkiem mnie zauroczyli,

- później było już tradycyjne podsumowanie miesiąca i stosik, który znów okazał się stosem [ale ten przyszły taki nie będzie! Ha!],

- a potem troszeczkę sobie polamentowałam z niezbyt wyrazistymi elfami [a jednak wciągającymi!],

- następnie łamałam kody i odgadywałam hasła w dziwnie nie-fantastycznej powieści,

- opowiedziałam Wam też trochę o wampirach - ale tych prawdziwych, energetycznych,

- wyniki konkursu wynikami konkursu, ale zaraz po nich opublikowałam recenzję pierwszej książki Greena, która trafiła w moje łapki. Uznałam, że rozumiem jego fenomen,

- na szczęście było mleko!, więc mogłam między te cięższe lektury wpleść coś delikatnego i tak napisałam o bajce dla dzieci autorstwa Gaimana. A potem zrobiłam z nią konkurs, który wciąż trwa [!],

- ale dopiero później zaskoczyłam Was czymś nowym. Mianowicie, krótkim fragmentem "Czasu Żniw" Samanthy Shannon,

- i było jeszcze bombowo, kiedy dotarł do mnie egzemplarz o bin Ladenie!,

- nowości w listopadzie było więcej, bo pojawiła się też herbata na zimne dni,

- ponieważ dobry początek trzeba kontynuować, uraczyłam Was także drugim fragmentem, tym razem "Kostki" Izy Korsaj,

- zorganizowałam również drugi konkurs razem z wydawnictwem Borgis [który wciąż trwa!],

- z nieco innej perspektywy spojrzałam na szlachetny zawód Pedagoga,

- nareszcie napisałam recenzję tego dzieła, które poinformowało mnie ile jest prawdy w prawdzie,

- omówiłam listopadowy numer Nowej Fantastyki, nieco krócej niż ostatnio,

- a na koniec zapoznałam się z Ziemiańskim i jego pułapką,

- zmieniłam szablon na nieco bardziej świąteczny i ciepły. Wykonała go, oczywiście, niesamowita Jill, której świeżo założonego bloga recenzenckiego serdecznie polecam [plotki głoszą - nie słuchajcie - że zorganizowała nawet konkurs z cudowną nagrodą!]. Co sądzicie o szablonie?

- nawiązałam nową współpracę ze Studiem Sound Tropez! Tak bardzo się cieszę! Już zabrałam się za słuchowisko "Żywe Trupy".


Przeczytałam tylko 5 książek i 2 komiksy. Razem wychodzi 1686 stron, co daje ok. 52 na dzień. Bardzo, bardzo niewiele.


Do posłuchania zostawiam Wam utwór, którego słucham teraz codziennie. W pełnej wersji. Tutaj ta okrojona, ale za to w formie openingu. Warto więc obejrzeć. Shingeki no Kyojin! <3


7 komentarzy:

  1. Uwielbiam te twoje podsumowania <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co można w nich uwielbiać, ale to dobrze :P

      Usuń
  2. Jak zawsze świetne podsumowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo że nie przeczytałaś jakoś strasznie dużo książek, to widzę, że działo się u Ciebie na blogu! A wynik i tak nie jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję wyników! :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu obejrzeć to anime, chyba niedługo się zabiorę.

    OdpowiedzUsuń