Tytuł: Zaklinacz słów
Autor: Shirin Kader
Wydawnictwo: Lambook
Data i miejsce wydania: Kraków, 2013
Moja ocena: 10/10
Zakładka: Gotujące krew
Różnica między książką a opowieścią [...] polega na tym, że książka jest czymś skończonym, zamkniętym i dokonanym, a podawana z ust do ust opowieść nie zna ograniczeń. Obu trudno byłoby istnieć bez siebie nawzajem, ale to książka nadaje ostateczny kształt opowieści i zapewnia jej stałe miejsce w ludzkiej pamięci. Opowieść traci wolność z chwilą, w której zostanie spisana, zyskując w zamian życie wieczne.
Jako dziecko prawie każdy słyszał o Opowieściach tysiąca i jednej nocy. Wielu z pewnością je uwielbiało. A niektórzy do tej pory, już jako osoby starsze, poszukują podobnych baśni, które są równie magiczne. Jeszcze inni postanawiają napisać własne. I właśnie do tych osób należy Shirin Kader, Polka interesująca się kulturą Wschodu i całkowicie się w niej zatracająca. Zaklinacz słów to jej, zdecydowanie udany, debiut literacki, który nawiązuje właśnie do jej pasji.
Nina wyjeżdża do Londynu, aby uczyć się na prestiżowej uczelni i pisać swój doktorat na temat sztuki bajarstwa. Poznaje miasto oraz jego wschodnie zakamarki, a także zatrudnia się w kawiarni, w której zajmuje się przygotowywaniem fajek wodnych. Pewnego dnia poznaje Gabriela - mężczyznę, którego z całą pewnością można uznać za bajarza. Wkrótce łączy ich wspólna pasja i razem ruszają na poszukiwanie opowieści. Tak rozpoczyna się niezwykła historia.
Zacznę od tego, że ciężko właściwie określić gatunek tej powieści. Nie do końca fantasy, nie do końca baśń. W treści łączą się ze sobą elementy z obu przeplatane z całkiem normalnym światem współczesnym. Oprócz tego pojawia się sporo motywów związanych z kulturą Wschodu i tamtejszym życiem. Całość tworzy więc jedno zbiorowisko połączonych ze sobą wielu wątków. Nie jest to jednak złe.
Zaklinacza... można nazwać baśnią dla dorosłych. Zwłaszcza z uwagi na język, jakim historia została napisana. Styl Shirin Kader jest pożywką dla fanów magicznych opisów - miejsc, emocji, uczuć, aż w końcu samej akcji. Jest trudny i koniecznie należy skupiać się na czytaniu, ale jednocześnie wspaniale pobudza wyobraźnię.
Baśnie mają wielką, niczym nieograniczoną moc i mogą stać się rzeczywistością.
Z tego samego powodu niektórym osobom początek może wydać się nudny. Nudny i ciężki do przetrawienia. Ale w rzeczywistości taki nie jest. Po jakimś czasie zresztą okazuje się, że niewiele różni go od całej reszty. Po prostu czytelnik przyzwyczaja się w końcu do specyficznego, poważnego stylu. Osobiście uważam, że ten wstęp pozwala od samego początku wczuć się w klimat powieści i doskonale oddaje jej charakter.
Zaklinacz słów jest więc doskonałą historią dla miłośników baśni i bardziej trudnych opowieści. Przenosi w magiczny świat słów i choć wymaga od czytelnika uwagi, wynagradza mu to z nawiązką. Skierowana z pewnością do osób dojrzałych, które będą w stanie ją zrozumieć i docenić. Polecam.
Recenzja napisana w ramach powyższej akcji.
Wyzwania: Czytam Fantastykę, Book Lovers
Chyba powyższa pozycja jak najbardziej dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i kwalifuję do tych ulubionych <3
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, bardzo dobra pozycja!
OdpowiedzUsuń