Dwadzieścia trzy dni. Tyle zostało do kolejnych Żniw. Dwudziestych. To bardzo niewiele czasu sötnos*. Musisz odpowiednio się przygotować. Rozwinąć swój dar, oswoić się z nim, otworzyć swoje wewnętrzne oko! Siądź. To czas na naukę. Na nią nigdy nie jest za późno. O wartościach. Nie, to nie jest zwykła broszura. Widzisz, jest tu pełen spis jasnowidzów. Pomoże Ci. Spójrz w górę, pokaż. Masz zwykłe oczy, brakuje w nich szpary. Nie jesteś widzącym, sötnos. To przysporzy Ci problemów. Ale nie martw się, możesz wyczuć zaświaty. To dar dany wszystkim jasnowidzom. Duchy będą Twoimi sprzymierzeńcami, ale też wrogami. Będziesz uciekać. Wciąż i wciąż. Ale może dołączysz do Syndykatu. Twój mim-lord się Tobą zaopiekuje, jeśli odkryje Twój talent. Posiadasz go, o tak... Idź. Ucz się. Czas Żniw nadchodzi...
*(Szwedzki) Skarbie, kochanie, najdroższa.
Seria: The Bone Season - Tom 1
*(Szwedzki) Skarbie, kochanie, najdroższa.
Tytuł: Czas Żniw
Seria: The Bone Season - Tom 1
Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: SQN
Data i miejsce wydania: Kraków, 6 listopada 2013
Moja ocena: 10+/10
Zakładka: Narkotyk nałogowego bibliofila
Nie wszyscy z nas wiedzą, kim jesteśmy. Niektórzy umierają, nie wiedząc o tym. Inni wiedzą, dlatego nigdy nie pozwolimy się złapać. Ale istniejemy. Uwierzcie.
Gdy sięgałam po powieść Samanthy Shannon nie miałam co do niej żadnych specjalnych oczekiwań. Zostałam medium, bo pomysł wydał mi się ciekawy i miałam nadzieję, że książka będzie czymś dobrym. Po zapoznaniu się z nią, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że czuję się dumna z przedstawienia czytelnikom tej historii. Zaczynałam pełna obaw, kończę, nie wiedząc, jak zdołam wytrzymać do powstania kolejnego tomu. Mój duch został w zaświatach z kart Czasu Żniw. I nie chcę go z powrotem.
Nie ma bezpieczniejszego miejsca na świecie niż Sajon - kolebka nowego, legalnego świata. Paige Mahoney uważa, że jest to zarazem najniebezpieczniejsze miejsce dla jasnowidzów, w jakim tylko można żyć. Pracując dla podziemnego syndykatu w Londynie, włamuje się do umysłów ludzi pod przewodnictwem Jaxona Halla - swojego szefa i mentora. Jest ona sennym wędrowcem, posiada jedną z najrzadszych mocy jasnowidztwa. W Sajonie zdradą jest już sam fakt, że oddycha. Na skutek nieoczekiwanego splotu wydarzeń, jej życie zostaje zakłócone. Z niebezpiecznego, ale znanego Londynu trafia do Oksfordu - ukrytej kolonii karnej, którą włada obca rasa Refaitów. Od tego momentu Paige musi walczyć o swojego życie i wolność.
O tej książce trudno mówić, całkowicie się nad nią nie rozpływając. Jednak nie od samego początku tak było. Pierwsze strony wzbudziły we mnie ciekawość nie mniejszą niż sam opis, ale nie zachwyciły aż tak. Rzecz ma się inaczej z ciągiem dalszym. Przy, mniej więcej, osiemdziesiątej stronie odpłynęłam całkowicie. Nie mogłam się oderwać od czytania, wracałam do Czasu Żniw przy każdej możliwej okazji. A z tym ostatnio, muszę przyznać, jest u mnie raczej ciężko. Jeśli się zastanowić, od jakiegoś czasu cierpię na brak wybitnej literatury, bo dawno żadna książka nie wciągnęła mnie do tego stopnia jak debiut Samanthy Shannon.
Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odebranie nagrody, podstawowy warunek ich negocjacji z Sajonem. Ludzie oczywiście postrzegają je inaczej. Dla nich są symbolem nieszczęścia. Oznaczają głód. Śmierć. Dlatego nazywają nas kosiarzami. Ponieważ pomagamy prowadzić ludzi na śmierć.
Odchodząc na chwilę od samej treści, wielkie brawa należą się pani Reginie Kołek, która jest odpowiedzialna za tłumaczenie powieści. Przekład w takim wydaniu, kiedy autorka tworzy cały świat przedstawiony niemalże od podszewki, nie może być prosty. Jak głosi samo posłowie od wydawcy, trzeba było zastosować wiele różnych chwytów, zmieniając nieco niektóre treści. Moim zdaniem, wyszło to bardzo dobrze i zagłębienie się w lekturę nie sprawia dzięki temu absolutnie żadnego problemu. Jeszcze raz więc, tłumaczenie to kawał świetnej roboty.
Myślę, że to, co nastręcza mi trudności, to bohaterowie. Mogę jasno określić kogo nie lubię albo kto zyskuje moją sympatię, ale ciężko powiedzieć mi, którego z tej drugiej grupy darzę największym uczuciem. Kreacja każdej postaci - nawet tej towarzyszącej czytelnikowi tylko przez chwilę - jest niesamowicie barwna i pełna. Nie na tyle szczegółowa, żeby zabrać nam radość z odkrywania jej przeszłości, ale wystarczająco, by nakłonić do refleksji i kontemplacji niektórych zachowań.
Napisałam wcześniej, że powieść niesamowicie wciąga. Dodać też muszę, że dzięki temu - lub przez to właśnie, jak kto woli - czyta się ją błyskawicznie. Drugim tego powodem jest świetny styl młodej autorki. Samantha Shannon w tym roku ukończyła literaturę na uniwersytecie w Oksfordzie i, mając tego świadomość, nie oczekiwałam niczego mniej. Moje wymagania zostały więc w pełni zaspokojone i mogłam zapoznać się z fantastyczną lekturą.
Kolejną ciekawą rzeczą w świecie jasnowidzów jest muzyka. Na końcu książki znajduje się Eteryczna playlista, z którą zalecam zapoznawać się w trakcie czytania. Niesamowicie wzbudza klimat, a ponadto tworzy niepowtarzalną atmosferę - również ze względu na przekaz. A jednak to nie wszystko. Ten sam element łączy się jeszcze z czymś innym. Choć akcja rozgrywa się w roku 2059 i świat jest zupełnie inny, bardziej nowoczesny, pojawiają się w nim takie przedmioty jak gramofon. W Szeolu I - kolonii karnej - brak elektryczności, nie ma tam nic z Sajonu. Jest to wspaniałe zderzenie przyszłości z przeszłością, połączone tym, co znajduje się w teraźniejszości.
Czas Żniw to powieść, najprościej mówiąc, absolutnie genialna. Fantastyczna! Jedna z takich, które zapierają dech w piersiach, zostają w pamięci i jeszcze długo po ich przeczytaniu odbijają się w myślach głośnym echem. Historia, którą szczerze polecam i której za żadne skarby już nie oddam. Nikomu.
Myślę, że to, co nastręcza mi trudności, to bohaterowie. Mogę jasno określić kogo nie lubię albo kto zyskuje moją sympatię, ale ciężko powiedzieć mi, którego z tej drugiej grupy darzę największym uczuciem. Kreacja każdej postaci - nawet tej towarzyszącej czytelnikowi tylko przez chwilę - jest niesamowicie barwna i pełna. Nie na tyle szczegółowa, żeby zabrać nam radość z odkrywania jej przeszłości, ale wystarczająco, by nakłonić do refleksji i kontemplacji niektórych zachowań.
Napisałam wcześniej, że powieść niesamowicie wciąga. Dodać też muszę, że dzięki temu - lub przez to właśnie, jak kto woli - czyta się ją błyskawicznie. Drugim tego powodem jest świetny styl młodej autorki. Samantha Shannon w tym roku ukończyła literaturę na uniwersytecie w Oksfordzie i, mając tego świadomość, nie oczekiwałam niczego mniej. Moje wymagania zostały więc w pełni zaspokojone i mogłam zapoznać się z fantastyczną lekturą.
Wstałam i jeszcze raz nastawiłam gramofon. Fakt, że muzyka wciąż gra, dodawał mi otuchy - cokolwiek wydarzy się na zewnątrz, piosenka jeszcze przez chwilę wypełni pustą już komnatę.
Kolejną ciekawą rzeczą w świecie jasnowidzów jest muzyka. Na końcu książki znajduje się Eteryczna playlista, z którą zalecam zapoznawać się w trakcie czytania. Niesamowicie wzbudza klimat, a ponadto tworzy niepowtarzalną atmosferę - również ze względu na przekaz. A jednak to nie wszystko. Ten sam element łączy się jeszcze z czymś innym. Choć akcja rozgrywa się w roku 2059 i świat jest zupełnie inny, bardziej nowoczesny, pojawiają się w nim takie przedmioty jak gramofon. W Szeolu I - kolonii karnej - brak elektryczności, nie ma tam nic z Sajonu. Jest to wspaniałe zderzenie przyszłości z przeszłością, połączone tym, co znajduje się w teraźniejszości.
Czas Żniw to powieść, najprościej mówiąc, absolutnie genialna. Fantastyczna! Jedna z takich, które zapierają dech w piersiach, zostają w pamięci i jeszcze długo po ich przeczytaniu odbijają się w myślach głośnym echem. Historia, którą szczerze polecam i której za żadne skarby już nie oddam. Nikomu.
Za egzemplarz z całego serca dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Wiesz to ostatnie to groźba? To ja jadę do cb i wykradam ci tę książkę, bo z chęcią poczytam ;) Mam nadzieję, że do rękoczynów nie dojdzie :*
OdpowiedzUsuńMoja <3 Nie oddam. Mój skarb <3
UsuńNo wiesz? Ja tu ci serce oddaje, a ty się dzielić nie chcesz?! No wiesz... Mówisz jak Smigol o pierścieniu..., ale uważaj i tak mu go wzięli ;)
UsuńBo miało być jak Smigol :P Ale jam nie on, jam nie oddam <3
UsuńHimi uważaj - czas żniw nadchodzi, a ja z moim oślim uporem dopnę swego, a ty tylko usłyszysz donośny dźwięk śmiechu mojego!
UsuńPiękny wierszyk, ma droga, lecz świat jasnowidzów mi znanym, a Tobie dopiero odkrywanym!
UsuńHa ha ha niezłe rymy, ale kobieto nie ze mną te czyny! Może i świat mi nieznany, ale stoję w blasku chwały, bom jasnowidz od urodzenia i to że czytałaś - nic tu nie zmienia! Wiem lepiej co i jak, więc pożegnaj lektury smak :p
UsuńOdważne przekonanie, ale zaraz, chwila, jakie to dziś miałaś zdanie? Czyżbym to nie ja Ci w głowie siedziała? I czyż nie mówiłaś, abym tam została? Któż więc jasnowidzem może być nazwany? Oj, chyba ja Cię zaraz wezmę w wojenne tany!
UsuńOhh to teraz tak się wygrażamy, a podobno się kochamy?! Nadyć to strzał w me serce, ale pudło... utkwiło w nerce ;) To się nazywa jasnowidzenie - wiem wszystko z wyprzedzeniem! Nic nie umknie mej uwadze, a teraz na księżycu cię posadzę!
UsuńKsiężyc tak daleko, wojowniczko! Może jednak rzuć to wszystko! Wolę na Ziemi pozostać i Zaświaty przetrząsać. Jeśli jednak jakiś dar posiadasz, pewnie wciąż go jeszcze badasz! "Czas Żniw" jest mój, ale żeś mą bratnią duszą, mogę Cię przez Szeol przeprowadzić, a inni niech się duszą.
UsuńOhhh jak słodko ;** Niech będzie remis xD
UsuńHahahaha. Powiedziałabym, że żaden remis, bo wygrałam, ale nie mam czasu, żeby więcej rymować :P
UsuńNo to REMIS, nie bajeruj tu koteczku, bo znajdziesz się w własnym dołeczku :P
UsuńKurde! Kobieto! Jak ja doczekam dnia kiedy książka wyląduje w moich rękach?! No nie da się po takiej recenzji :D
OdpowiedzUsuńZostały tylko 22 dni! Jakoś wytrzymasz :D
UsuńAle kusisz!
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę, muszę dostać tą książkę w swoje dłonie! KONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńNa tę lekturę akurat mam wielką ochotę
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem zaczęłam, a dziś nie wzięłam jej ze sobą do szkoły i czuje że nie mam życia, ja już muszę wrócić do domu, muszę czytać, czytać, czytać, miałaś rację po 80 stronie wciąga niemiłosiernie ;)
OdpowiedzUsuńMówiłam! :D
Usuń"Czas Żniw" wciąż jeszcze czytam, więc w Twoją recenzję się nie wczytywałam by nie sugerować się przy późniejszym pisaniu recenzji, ale ocena mówi sama za siebie :) Początkowo ciężko było mi się wdrożyć w fabułę, ale teraz nie mogę oderwać się od lektury! Chyba będzie hit:)
OdpowiedzUsuńJeśli autorka utrzyma taki sam poziom w kolejnych częściach, to na pewno :)
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę, bardzo ciekawie przedstawia się ona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
arenaksiazek.blogspot.com
Zdecydowanie muszę ją dorwać!
OdpowiedzUsuń