Tytuł: Pedagog
Autor: Karolina N. Wiechowicz
Wydawnictwo: Yumegari
Data i miejsce wydania: Poznań, 2013
Moja ocena: 6/10
Zakładka: Intrygujący posiłek
Nic się nie zmieniło. Tak będzie już zawsze.
Prawdę mówiąc, wciąż waham się z oceną tej książki. Byłam jej naprawdę ciekawa i pełna nadziei, kiedy zabierałam się za czytanie, ale z czasem... Na początek chciałam dać jej zaledwie 3 punkty, później naciągane 4, gdzieś w środku zmieniłam zdanie na 5, a ostatecznie daję 6 - tylko dlatego, że zakończenie do mnie przemówiło. W porównaniu z resztą jest naprawdę dobre.
Sergiusz Rosenberg marzył o zostaniu pedagogiem i profesorem. Spełnił pierwsze z tych życzeń. Żyjąc z matką alkoholiczką w obskurnym mieszkaniu, zaczyna uczyć w szkole filozofii. Tam spotyka Aleksa Trojanowskiego - rozpieszczonego dzieciaka, który za punkt honoru stawia sobie zatruć życie nowemu pedagogowi. Nie odkrył on jednak do tej pory swojej ciemnej strony i nie wie, że Sergiusz Rosenberg posiada własną...
Przyznaję, poległam niemal na samym początku. Przeczytałam pierwszą część - to znaczy, fragment, bo powieść jest właśnie na takie podzielona - i stwierdziłam, że zapowiada się ciekawie. Niestety, na jakiś czas musiałam ją odłożyć ze względu na inne zobowiązania i, kiedy do niej wróciłam... przekonałam się, że nie miałam racji. Była okropna. W momencie, w którym pojawiła się narracja Aleksa - a jest ona wymienna między nim właśnie i Sergiuszem - stwierdziłam, że czytanie tego... czegoś! będzie okrutną męką.
Najbardziej drażnili mnie z całą pewnością bohaterowie. O ile Sergiusz niekoniecznie aż tak zasłużył sobie na moją nienawiść, o tyle Trojanowski z całą pewnością. Do, mniej więcej, połowy książki nie było chwili, żebym nie myślała o nim jak o głupim, rozpieszczonym bachorze ze zbyt wielkim ego i manią wielkości, dotyczącą jego osoby. Irytował mnie, drażnił i sprawiał, że miałam serdecznie dość tej historii.
Kolejną sprawą jest narracja. Poprowadzona została w formie zwrotu do adresata, a więc, przykładowo: "Ale przecież wy nie wiecie!" albo "Nie myślcie, że..." i tak dalej. Z jednej strony, może być to ciekawe, ale z drugiej, zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z taką postacią jak Aleks Trojanowski, doprowadza do szewskiej pasji równie mocno, co on.
Pomimo tego, jestem skłonna przyznać, że w drugiej części książki zachowania bohaterów i oni sami zostali przedstawieni perfekcyjnie. Autorka dobrze ukazała tę niecodzienną, nie do końca normalną, wręcz zahaczającą o dewiację, stronę ich osobowości. W tym momencie zmienia się również pogląd na Aleksa i Sergiusza. Stają się inni w oczach czytelnika, kształtuje się ich nowy charakter. Mnie, na przykład, przestali tak denerwować.
Decyzję, co do sięgnięcia po Pedagoga pozostawiam więc każdemu z osobna. Jeśli Was zainteresował, być może warto. Jeśli jednak sądzicie, że irytowanie się przez pół powieści jest ponad Wasze siły, odradzam. Każdy sam musi przekonać się, czy tego typu lektura będzie odpowiednia dla niego.
Przyznaję, poległam niemal na samym początku. Przeczytałam pierwszą część - to znaczy, fragment, bo powieść jest właśnie na takie podzielona - i stwierdziłam, że zapowiada się ciekawie. Niestety, na jakiś czas musiałam ją odłożyć ze względu na inne zobowiązania i, kiedy do niej wróciłam... przekonałam się, że nie miałam racji. Była okropna. W momencie, w którym pojawiła się narracja Aleksa - a jest ona wymienna między nim właśnie i Sergiuszem - stwierdziłam, że czytanie tego... czegoś! będzie okrutną męką.
Najbardziej drażnili mnie z całą pewnością bohaterowie. O ile Sergiusz niekoniecznie aż tak zasłużył sobie na moją nienawiść, o tyle Trojanowski z całą pewnością. Do, mniej więcej, połowy książki nie było chwili, żebym nie myślała o nim jak o głupim, rozpieszczonym bachorze ze zbyt wielkim ego i manią wielkości, dotyczącą jego osoby. Irytował mnie, drażnił i sprawiał, że miałam serdecznie dość tej historii.
Kolejną sprawą jest narracja. Poprowadzona została w formie zwrotu do adresata, a więc, przykładowo: "Ale przecież wy nie wiecie!" albo "Nie myślcie, że..." i tak dalej. Z jednej strony, może być to ciekawe, ale z drugiej, zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z taką postacią jak Aleks Trojanowski, doprowadza do szewskiej pasji równie mocno, co on.
Pomimo tego, jestem skłonna przyznać, że w drugiej części książki zachowania bohaterów i oni sami zostali przedstawieni perfekcyjnie. Autorka dobrze ukazała tę niecodzienną, nie do końca normalną, wręcz zahaczającą o dewiację, stronę ich osobowości. W tym momencie zmienia się również pogląd na Aleksa i Sergiusza. Stają się inni w oczach czytelnika, kształtuje się ich nowy charakter. Mnie, na przykład, przestali tak denerwować.
Decyzję, co do sięgnięcia po Pedagoga pozostawiam więc każdemu z osobna. Jeśli Was zainteresował, być może warto. Jeśli jednak sądzicie, że irytowanie się przez pół powieści jest ponad Wasze siły, odradzam. Każdy sam musi przekonać się, czy tego typu lektura będzie odpowiednia dla niego.
Za egzemplarz dziękuję serwisowi AGW.info oraz wydawnictwu Yumegari.
Skrajna opinia. Raz wspominasz, że czytanie tego czegoś będzie straszne, a potem, że bohaterowie zostali przedstawieni perfekcyjnie. To musiała być naprawdę dziwna lektura ;) Ja raczej po nią nie sięgnę. Ufam twojemu osądowi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Tak, zdecydowanie mam skrajne odczucia po tej książce. Ale prawda jest taka, że w tej drugiej części zostali przedstawieni perfekcyjnie, nooo! Taki problem, o.
UsuńKurczę. No teraz jestem w kropce, bo sama byłam ciekawa tej książki... Teraz nie wiem co o niej myśleć :/
OdpowiedzUsuńJeśli byłaś jej ciekawa, to może jednak warto przeczytać :). A nuż Ci się spodoba!
UsuńNieee, jednak nie dla mnie. Troszkę szkoda mi czasu ;)
OdpowiedzUsuńOoo jakie śliczne świąteczne zmiany! *_* U nas też za niedługo będą :) A książka raczej nie w moich klimatach. :<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się, że się podoba :)
Usuń