6 lis 2013

Michelle Belanger - "Wampiry same o sobie"




Tytuł: Wampiry same o sobie

Autor: Michelle Belanger

Wydawnictwo: Illuminatio

Data i miejsce wydania: Warszawa, 2010


Moja ocena: 5/10
Zakładka: Niesmaczny eliksir



Zmowa milczenia została przerwana...

No tak. Z takimi książkami to zawsze jest problem. Z tą chyba szczególnie. Bo nie do końca wiadomo, co o nich sądzić i jak je ocenić. Trudno to zrobić. Ale jakoś trzeba. Dlatego, ja postanowiłam skupić się nie tyle na samej treści, co na formie, w jakiej została ona przedstawiona. I wciąż mam mieszane uczucia.

Wampiry same o sobie opowiadają, jak sam tytuł mówi, o wampirach. Ale nie są to te fantastyczne stworzenia z powieści Stokera czy bardziej nowoczesne Stephanie Meyer. Mowa o wampirach energetycznych. Takich, które bez "pożywiania się" siłą życiową nie mogę przetrwać. Bo są słabe, bo dręczą je choroby, bo popadają w depresję. Książka Michelle Belanger traktuje właśnie o ich życiu. O tym, co muszą robić, dlaczego i co dzieje się, kiedy się do tego nie stosują, a także, co o tym sądzą.

Ponieważ wypowiadają się tutaj osoby, które same za takie wampiry siebie uznają, raczej niełatwo przychodzi mi ocena samych tekstów. Niestety, problem z tą książką polega na tym, że owe teksty zostały fatalnie dobrane. Nie w kwestii stylu czy umiejętności pisarskich, ale w kwestii tematyki.

Naprawdę rozumiem fakt, że zapewne autorytety wampiryzmu, które autorka poprosiła o kilka słów, same wybierały, co napiszą, ale... ale to, o czym czyta czytelnik, sięgający po książkę, cały czas się powtarza. Różne osoby przekazują dokładnie to samo, tylko innymi słowami. Można więc przeczytać tylko kilka pierwszych tekstów, a resztę opuścić, bo i tak nie wniosą nic nowego.

Poza tym, choć sama lektura jest ciekawa, sposób jej przedstawienia, do bólu przypominający proste opisy, artykuły w żaden sposób - poza tematem - nieprzyciągające uwagi, sprawia, że po przeczytaniu danego fragmentu, mało co zostaje w głowie na dłużej. Zapamiętamy z niego może kilka informacji, ale na tym się skończy. Przyłapałam się na tym, że choć czytałam w ciszy i nic nie zaprzątało moich myśli, musiałam wracać do poprzedniej strony, bo nie wiedziałam już, o czym przed chwilą była mowa.

Nie mogę więc tak naprawdę ocenić tej książki. Jak już pisałam, trudno to zrobić. Być może, jeśli kogoś bardzo interesuje motyw wampirów energetycznych, okaże się ona dla tej osoby wspaniała. Ale w moim przypadku? Na pewno nie. Zdecydowanie interesujące w niej są same opinie. Historie z życia wzięte, opowieści o tym, jak osoby mówiące poznały samych siebie. Trochę inaczej się o nich wtedy myśli. Wampiry same o sobie polecam więc tym, którzy chcą tak inaczej spojrzeć na pojęcie wampiryzmu i dowiedzieć się więcej o wampirach energetycznych. A może także tym, którzy sami za takie istoty się uważają.


Za możliwość zapoznania się z tą pozycją dziękuję wydawnictwu Illuminatio.

6 komentarzy:

  1. Cóż jakoś nie widzę nic dla siebie w tej książeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przekonałaś mnie, że ta lektura nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię wampiry, ale z tej książki chyba zrezygnuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wszystko co jest z wampirami związane, ale raczej tą książkę sobie podaruję. Nic mnie do niej nie ciągnie. :c

    OdpowiedzUsuń
  5. prawdziwe życie wampirów, a nie jakaś fikcja... książka daje do myślenia - polecam

    OdpowiedzUsuń